Piątek
5:50
Nie mogę spać. Przewracam się w łóżku w męczącym pół-śnie, nerwy... nawet we śnie siedziałam przed laptopem i wysyłałam listy do klientów. Do ósmej muszę zrobić siedemdziesiąt przelewów. Tyle jeszcze nigdy nie było. Wyliczam sobie szybko ile mam czasu na jeden przelew - półtorej minuty... dam radę. Konto, nazwisko, kwota, zatwierdź...hasło, następny, konto, nazwisko, kwota, zatwierdź, hasło ... następny. Śmigam jak burza. Mam nawet kawę. Nie da się pracować bez kawy stojącej obok. Nawet nie muszę jej pić, ma po prostu być na biurku. Nawyk wypracowany przez naście lat siedzenia za innym biurkiem. Konto, nazwisko, kwota, hasło... piętnaście...dojdę do tej okrągłej kwoty i obudzę dzieci... konto, nazwisko...
6:30
Dzieci zwlekają się powoli i schodzą na dół. Dziś Synio idzie po bułki i gazetę. Młoda chce płatki. Śmigam w podskokach do kuchni (zamiast gimnastyki, zawsze to trochę ruchu). Talerz, mleko, mikrofalówka...sama sobie wyjmiesz? Wracam na stanowisko. jak dobrze, że biuro zainstalowaliśmy na stole w salonie. Wszędzie blisko. Prawdziwe centrum dowodzenia zza klapy laptopa. Konto, nazwisko, kwota... już pół strony... zdążę . Synio przynosi bułki. Kolejny bieg przez salon. Śmig, śmig, już pięknie rozłożone połóweczki czekają na posmarowanie.... Konto, nazwisko, kwota...Kochanie, zjesz sadzone? To Małż. Już się umył, szykuje śniadanko. Zjem! jak do siódmej zrobię więcej niż połowę, to zjem.
Cholera, komputer wisi... ni myszką ni klawiszem... spokojnie i tak mam dobry czas... śmig, śmig bułki posmarowane, serek, papier, folia, do teczki... grunt to dobra organizacja i wykorzystanie każdej minuty.
7:00
Odwiesił się wreszcie... niech nie pęka to i ja dam radę... jeszcze trzydzieści. Jest dobrze! Konto, nazwisko, kwota, hasło ... Konto, nazwisko... Kochanie jajka gotowe!!! Już, jeszcze tylko ten przelew. Albo dwa... do końca kartki... Kochanie stygnie, zdążysz , chodź zjedz... jeszcze jeden... konto, nazwisko, kwota ... Bo Ci wyłączę ten komputer!!!! I kto to mówi? Facet, na którego przez dwadzieścia ostatnich lat nieustannie czekałam, bo telefon, bo klient, bo trzeba... Zamieniliśmy się rolami. To ja wracam od drzwi, bo klient chce coś sprawdzić, to ja jem zimne, bo trzeba coś skończyć... zabawne ... ciekawe, czy on też to wspomina... Konto, nazwisko.... no dobrze idę!. Nie, nie siadam, zjem na stojąco. Raz, dwa sadzone znika w trzech kęsach wracam... kwota, hasło...
7:30
Ostatnia piątka... Mamuś! Odprowadzisz mnie do szkoły. Kurcze...zęby umyłam i wciągnęłam na siebie dyżurne dżinsy, ale na makijaż już nie było czasu, włosy... umiem zrobić kucyk bez użycia szczotki i lustra. Dobrze, pójdę z Tobą, ale tylko do zakrętu...uniknę pogaduszek z innymi mamami pod szkołą, to może zdążę wziąć prysznic zanim zadzwoni pierwszy klient. Jeszcze cztery ... ubieraj buty... trzy ... konto, nazwisko, kwota, hasło ... dwa... Mamo!! Spóźnię się! ... Już kochanie, już ostatni... Konto, nazwisko, kwota, hasło.... Poszło. I my idziemy... nawet troszkę dalej niż do zakrętu. Buziak...miłego dnia...
8:00
Wracam do domu... znaczy do pracy!!!! Z kieszeni kurtki dochodzi znajoma melodia... to przekierowanie z firmowego... dzień dobry, w czym mogę pomóc? ... tak już sprawdzam w systemie ... klik, klik, ... dziękuję, do widzenia... kolejny telefon... sprawdzam pocztę.... zlecenia, oferty... Zaczyna się dzień!Zdjęcie jest stąd. Nawet godzina się zgadza :)))