wtorek, 11 maja 2010

Małe uśmiechy, duże radości

Jak tak sobie obserwuję ludzi, tych w pobliżu i tych trochę dalej, to widzę, że jakoś więcej jest bezinteresownej zawiści i złości niż tak samo bezinteresownej sympatii i dobroci. Może się mylę, chciałabym się mylić, może to jest tak, że zło jest bardziej widoczne, bo jest bardziej "medialne", lepiej się sprzedaje. W prasie czy tv dużo więcej jest materiałów o nieszczęściach, aferach, kataklizmach niż o dobrych uczynkach, pożytecznych pomysłach i normalnym życiu. Czy jest tak dlatego, że chcemy o tym słuchać, czy mediom się wydaje, że chcemy. Pewnie jedno i drugie, bo skąd taka popularność brukowców pełnych wyssanych z palca sensacji-rewelacji albo "podkręconych" skandali i skandalików. Ktoś to kupuje, bo nakłady "Faktu", czy "Superekspresu" znikają z kiosków. A "Style i Charaktery" leżą przykurzone, bo "nudne", bo mało obrazków...

To samo w internecie. Wystarczy otworzyć pierwszy z brzegu portal i komentarze pod artykułami. Wypowiedzi merytoryczne i na temat to niewielki procent całości. Reszta to bluzg i pomyje. Bo można, bo bez podpisu, bo w ukryciu. Bo jak napiszę, że Pani X ma duży tyłek i fatalnie się ubiera, to mi ulży. No i oczywiście przywalę ONYM, bez względu na to jakim, zawsze jest komu przywalić anonimowo w necie. Jaka satysfakcja!!!

Mierzi mnie to niezmiennie i zniechęca do zaglądania na niektóre strony. Ale nie jest tak, że w całym internetowym kosmosie jest tylko draństwo i niegramatyczny bełkot. Są miejsca, gdzie jest inaczej, piękniej, spokojniej. I po polsku :))) To nasz mały kącik blogowy. Przyznam się Wam, że od kiedy tu jestem moja wiara w bezinteresowną ludzką życzliwość bardzo się wzmocniła. Ta serdeczność i ciepło jakie tchnie z komentarzy, pochwały pod adresem naszych "wytworków" wszelakich. Nie mówiąc o odzewie na każde wezwanie o pomoc, poradę ani o dobrej energii jaką zostawiacie pod postami o sprawach przykrych i bolesnych. No i nie wspominając o tym, że zupełnie bezinteresownie dzielicie się swoim talentem radząc, ucząc czy rozdając na candy swoje dzieła. A przecież jesteśmy całkiem obcymi ludźmi. Dzieli nas wiek, doświadczenie, wykształcenie, dzieli nas odległość. A jednak nam się chce.

A skoro tylu z nas się chce, to znaczy, że można, że skoro udaje się to tutaj, na blogach, to powinno się też udać w życiu, w realu. Nie musimy się od razu obrzucać mięsem, błotem czy choćby wrogim spojrzeniem, bo ten drugi jest inny. Poznana bliżej starsza pani patrząca z ukosa okaże się bardzo ciekawą rozmówczynią jeśli tylko ktoś zechce jej posłuchać. "Tępy dres " w nasuniętym na czoło kapturze okaże się wrażliwym chłopakiem maskującym "mundurkiem" swoje kompleksy. Dajmy im i sobie szansę. Nie musimy się od razu narzucać wszystkim napotkanym ludziom, ale zacznijmy od uśmiechu na ulicy. Zauważyliście, że ludzie na ulicy, w windzie, na schodach patrzą na siebie wrogo albo odwracają wzrok? A przecież uśmiech nic nie kosztuje a daje tyle pozytywnej energii. Sprawdźcie to dzisiaj. Uśmiechnijcie się do kogoś obcego i zobaczcie jak zareaguje. :))))))

No to poleciałam poważnie. ;))) Żeby więc troszkę odreagować zostawię jakąś wesołą muzykę i kilka fotek moich ostatnich "produkcji".







A teraz pogońcie mnie do roboty, bo mam spore zamówienie na prezent dla 9-latki a jak na złość leń mnie złapał.


15:00 - malutkie Post Scriptum
Zupełnie niechcący mój post doczekał się morału, no może to za duże słowo. Powiedzmy, że doczekał się kropki nad "i". Idąc po Olę do szkoły spotkałam Pana Listonosza, który jak to na niewielkim osiedlu rozpoznaje nas na ulicy i na pytanie "ma Pan coś dla mnie" od razu wie, kto to jest to "mnie". Wcale nie musi, bo jego kolega, powiedzmy z porannej zmiany jakoś sobie do tej pory nie "pożenił" naszych twarzy z adresami. Nie ważne. Kiedy uśmiechnięty od ucha do ucha Pan Listonosz ( to działa!!) sięgał do swojej wypchanej torby ja już wiedziałam co tam jest. Za chwilkę już trzymałam w ręku NAMACALNY DOWÓD istnienia bezinteresownej życzliwości ze strony całkiem obcych osób. Beatka, znana szerzej jako Ambrozja ( tu reklamka, zaglądnijcie tam, jeśli jeszcze nie znacie Jej bloga) przeczytawszy mój tekst o "Czekoladzie" po prostu włożyła film do koperty i wysłała. Bo napisałam, że nie oglądałam a bardzo chcę, a Ona go miała i chciała się podzielić. Bezinteresownie, od serca. Dziękuję Beatko! Nawet nie wiesz jaką mi sprawiłaś radość. Duuuuuuuuuużą radość!!

29 komentarzy:

  1. Cieszę się ,że zamieściłaś takiego posta, bo poruszony temat , to temat ważny.
    W realu często spotykam się z tym, że główne ,,powody,, naszej bezinteresowności, reaagują zażenowaniem , chęcia przymusowego rewanżu. A wystarczyłby najprościej uśmiech i dobre słowo.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Co by tutaj mądrego napisać ...;-) W necie anonimowo jest łatwiej zarówno bluzgać jak i być chodzącą doskonałością. W realu jest o niebo trudniej. Wyciągnięcie pomocnej dłoni do osoby, która bezwzględnie to wykorzysta traktując jako okazję do żerowania na "naiwnym" wcale nie zrobi lepiej na duszy. Uśmiech i owszem, należy częściej rozdawać, ale z hurra optymizmem byłabym mimo wszystko ostrożniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle za wcześnie klepnęłam - fajne te Twoje wytworki. Lusterko i serducho takie delikatne. Zmobilizuj się i pokaż co tam dla 9 latki wykombinujesz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sprawa przykra i prawdziwa...to fakt iż w mediach, w necie, naprawdę często widać wrogość człowieka do człowieka, zero szacunku:(ale cóż widocznie taki jest dzisiejszy świat...możemy go zmienić dobrym słowem, uśmiechem, gestem...w jakimś stopniu polepszymy go chociaż wokół siebie...ale czy się uda???
    :)-Twoje "wytworki" są śliczne, zwłaszcza podoba mi się deseczka- sliczny dodatek do kuchni

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz dużo racji. Blogowe życie wzbogaca i choć jest okropnym złodziejem czasu, daje mnóstwo radości:) Żyjemy tak szybko,że trudno odszukać w swoim otoczeniu przyjazne dusze, w sieci jest taka możliwość i super. To takie nasze babskie pogaduchy przy kawce, tylko każda pije własną przy klawiaturze:) Moja jest przez to okropnie opaprana;)Pozdrawiam ciepło:)
    Ps. Ładne wytworki wyprodukowałaś, szczególnie ciekawe i nietypowe jest delikatne szare lusterko z serduszkiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie twierdzę, że mamy się od razu rzucać każdemu napotkanemu człowiekowi w ramiona (przypomina mi się Louis de Funes jak w jakimś filmie witał się z każdym czułym uściskiem i "żetemem"). Wiadomo też, że ludzie często wykorzystują bezinteresowną pomoc i po wyciągnięciu do nich palca chcą zaraz całej ręki. Nie jestem naiwna,świat jest jaki jest, ale chciałabym chociaż małymi gestami go zmieniać choćby tylko wokół siebie.

    OdpowiedzUsuń
  7. BRAWO!
    BRAWO!
    BRAWO!
    Miruniu, mam dokładnie takie samo odczucie! I też kiedyś już poruszałam delikatnie ten wątek. Cały internet to jedna wielka "kupa g...a", jedynie nasz blogowy światek jest jakimś irracjonalnym (ale jakże w dobrym tego słowa znaczeniu) wyjątkiem.
    Byłam kiedyś stałą bywalczynią pewnego portalu. Uciekłam gdzie pieprz rośnie , nie mogąc znieść treści komentarzy garści zajadłych babsztyli, które nie potrafiły zdobyć się na powstrzymywanie wylewania jadu!
    Ilekroć wejdę na strony WP, by poczytać najnowsze informacje z kraju i ze świata, aż roi się pod danym artykułem od kąśliwych komentarzy anonimowych "odważniaków, którzy skutecznie psują mi dobry nastrój od samego rana.
    Jedynie, tu, na nasze blogi wchodzę pełna radości, optymizmu i dobrego humoru, i w takim samym nastroju opuszczam to niesamowite miejsce :)
    Miro, lusterko z serdusiem jest PRZECUDOWNE!
    Miłego dzioneczka Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam twojego posta i się zamyśliłam... Dziś załatwiałam różne sprawy, byłam w zakładzie energetycznym, na poczcie, w banku, w lecznicy zwierząt, robiłam zakupy na targu - i aż sama się dziwiłam, jacy wszyscy byli mili! Serio! Panie uprzejmie tłumaczyły, panowie wyjasniali. Nie zawsze tak bywało, więc byłam tym faktem zbudowana;)
    Z drugiej strony... Jestem po niedawnej lekturze babskiego czytadła - ostatniej książki pani Szwai "Zupa z ryby fugu". Monika Szwaja stworzyła w niej postać - kobietę, której najlepszą rozrywką jest właśnie buszowanie po forach i zamieszczanie złośliwych i obelżywych komentarzy - oczywiście pod różnymi nickami... Autorka sama została wielokrotnie opluta własnie w necie przez tego typu osoby. Spotkałam się z takimi sytuacjami, choć rzadko bywam na innych forach, niż budowlane;) To chyba są bardzo niedowartościowani ludzie, skoro w taki sposób próbują podnieść sobie nastrój. Najlepiej po prostu tego nie czytać... A samemu rzeczywiście, jak piszesz, dać drugiemu człowiekowi szansę, czasami zwykły uśmiech może zdziałać wiele:)))
    Przepraszam za zbyt długi komentarz, ale to chyba mój pierwszy u ciebie - więc może wybaczysz... Pozdrawiam z wielkim uśmiechem:))))))

    OdpowiedzUsuń
  9. W pełni zgadzam się z tym, co piszesz. Nie mam ochoty oglądać telewizji, czytać gazet ani komentarzy w necie. Te nasze blogi, to inny świat, może po prostu ludzie z pasją są inni? Choć ja też dziś umieściłam poważny post i, niestety, raczej dotyczy on właśnie ludzi z pasją...
    Prześliczne Twoje prace, serwetka na lusterku cudna - właśnie wysłałam dziś pracę, w której ją wykorzystałam i będę mogła pokazać dopiero, jak dotrze do nowej właścicielki:).
    Dziękuję za zaproszenie do zabawy w 10. zdjęcie. Też jestem poukładana, wszystko mam w folderach, podfolderach i podpodfolderach :) - nie będzie łatwo.
    Pozdrawiam. Hania

    OdpowiedzUsuń
  10. Kamilo - sprawdzam codziennie i to naprawdę działa, owszem, zdarzają się uśmiechoodporni, ale tych odwzajemniających jest więcej.

    Bestyjeczko - jasne, że się pochwalę, choć to spore wyzwanie dla takiej amatorki jak ja.

    Ivciu - uda się, choćby w naszej skali mikro- . A pochwałę deseczki przyjmuję z radością , bo to moja pierwsza i nieskromnie powiem, że też mi się podoba ;))

    Kaprysiu - mój laptop, to staruszek po przejściach, przeżył już spore zalanie piwem, więc moja kawa rozchlapująca się zwłaszcza przy czytaniu postów OLQI (polecam) już mu nie zaszkodzi.

    OdpowiedzUsuń
  11. ALEXO - moim największym rozczarowaniem jest portal Nasza-klasa. Kiedy dwa lata temu logowałam się na nim to było prawdziwe miejsce poszukiwań i odnajdywań starych szkolnych znajomych. Czas mijał a pierwotna idea zniknęła pod zalewem komercyjnej szmiry, głupich reklam, fikcyjnych kont i niemal pornograficznych treści. Konto wciąż mam, ale zupełnie przestałam tam zaglądać. Na szczęście odkryłam świat blogów i znalazłam "swoje" miejsce w sieci.

    Sunsette - Cieszę się, że zajrzałaś. Długie komentarze to miód na moją duszę, więc poproszę o często i dużo :))). Miłe urzędniczki to jeszcze rzadkość, ale się zdarzają. I dobrze, miło jest przychodzić do urzędu bez poczucia, że się jest natrętem. Tytuł, który podałaś zapamięta. Ostatnio przeczytałam ciurkiem trzy inne książki M.Szwai i lekko zmęczona klimatem telewizyjno-szczecińskim zrobiłam sobie przerwę, ale wrócę, bo mnie skusiłaś.

    Hanutko - czytałam Twój post, nawet sobie próbowałam znaleźć "ścieżkę" do takiego licznika, ale się poddałam. Zrobiłam też szybki rachunek sumienia, choć zwykle pytam, gdy chcę coś od kogoś pożyczyć. To lusterko z szarym motywem, jak większość moich wytworków to dzieło przypadku. Dawno pobielona i przetarta rama czekała dość długo w kącie na "przebłysk inspiracji". Serwetkę też długo przekładałam z kąta w kąt. Aż w końcu... :))) Pochwal się koniecznie jak Ty ją wykorzystałaś.

    OdpowiedzUsuń
  12. napisze tylko-JAKA TY MĄDRA JESTEŚ MIRUNIU

    OdpowiedzUsuń
  13. O tej porze zdobędę się tylko na parafrazę: blogi bronią, blogi radzą, blogi nigdy cię nie zdradzą!;)
    Ja tam wierzę w ludzi (w dużej mierze), w ich serdeczność i dobre intencje. I w to, że pozory często mylą. Ja np. nie raz już słyszałam, że o ile się nie uśmiecham od ucha do ucha, wyglądam smutno i jakbym dopiero co przestała płakać (sic!). To lubię sobie wmawiać, że skrzywiony pan w kolejce ma pecha mieć po prostu taki "neutralny" wyraz twarzy:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Wieszm ja czasem czytuje sobie wiadomości na Onecie. To co się tam wyprawia pod informacjami w komentarzach powoduje u mnie opad szczeny. Ale taki totalny opad połączony z niedowierzaniem i rozpaczą z powodu głupoty i wredoty ludzkiej... niestety. Żal, że wylanie na kogoś wiadra pomyj może być lepszą rozrywką niż choćby przeczytanie ciekawej ksiązki czy nawet oglądnięcie wartościowego programu w telewizji.
    Nie jestem przeciw komentarzom krytycznym, pod warunkiem, że jest to krytyka konstruktywna. Bluzgi i pomyje wyłącznie dla przyjemności ich wylania na czyjąś głowe - to nie moja bajka. Po prostu sie tym brzydzę.
    Pozdrawiam Cie cieplutko:)

    A.... wytworki kapitalne. Najbardziej podoba mi się rameczka - lusterko z serdusiem:) I juz znikam... pa:)

    OdpowiedzUsuń
  15. ktos kto moze wylac swoj jad i chamstwo na niecie to biedny uposledzony czlowiek,majacy jakies psychiczne klopoty,bo mysli ze jak komus ublizy to dobrze zrobil,klopot w tym ze bardzo spora ilosc takich ludzi zalewa polske,chyba mamy po prostu taka mentalnosc.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nic dodać, nic ująć !
    Kwintesencja blogowego świata !
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  17. Zastanawiam się czy "bezinteresowność" w ogóle istnieje... Ludzie to jednak egoiści - mammy to w DNA wpisane...

    OdpowiedzUsuń
  18. Miro :) ciesze się, ze film dotarł , w dodatku w jednym kawałku !!! Juz kilka razy zdarzyło mi się, że wysyłane płyty mimo zabezpieczenia były połamane ://
    Mam nadzieje, że Czekolada będzie sie podobać :)))
    A co do jadu w necie - moge sie podpisac pod Twoim postem obiema rękami .
    Niektórzy czuja się po prostu bezkarni - to typowe internetowe trole://
    osobiście jestem zachwycona atmosfera blogową , naprawdę :)
    Nie ma tu zawiści, złośliwości, a odmiennie zdania wyrażane są bez opluwania innych.
    Dobrze mi tu z Wami , naprawdę dobrze :**
    buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  19. OLQO - nie zawstydzaj mnie bo mnie rumieniec spali.

    Jasnobłękitna - dobry tok myślenia, gorzej jak do takiej miny dołącza się nieciekawie brzmiący słowotok. Wtedy już znikają ostatnie złudzenia.

    deZeal - konstruktywna krytyka wymaga włączenia myślenia i pewnej wiedzy "na temat", bluzg nie.

    Blogu niedzielny - no to niefajnie, bo mentalność chyba strasznie ciężko zmienić :(((

    MarioPar - pozdrawiam cieplutko

    Nivejko - i Ty mnie dołujesz!? Jak w DNA, to już mamy przekichane.

    Beatko - doszło w jednym kawałku, choć jeszcze nie sprawdzałam jak chodzi. Czekam z tym deserem do weekendu, żeby obejrzeć z Małżem, który od kiedy przeczytał mój wpis dopytuje się nieustannie co to za film. Co Mu będę opowiadać, niech sam zobaczy. :)). Bardzo dziękuję. Mnie też jest tu dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Cieszę się, że napisałaś Mira o tym pozytywnym nastawieniu do świata i ludzi, którego na co dzień tak mało można zobaczyć w ludzkich oczach. jakoś tak jesteśmy strasznie nieufni. Wydaje się nam, ze nie ma bezinteresownej sympatii. Ja sam łapie się na tym, ze jak ktoś jest da mnie iły to ma na pewno jakiś interes do mnie.ale trochę to usprawiedliwiam swoim "upapranym" fachem. Ostatnio chyba sporo osób nurtuje ten temat. Na blogu Chata Magoda, też czytałam o niepokojach na temat zawiści, nienawiści i medialnego szum, który to szum robi nam pranie mózgu do tego stopni, ze często już sami nie wiemy co jest dobre a c złe.. Wspomniana tam Dezyderata - niech będzie dla nas drogowskazem :)to naprawdę się opłaca.

    OdpowiedzUsuń
  21. Podpisuje się pod Twoim postem WIELKIMI LITERAMI,a wytwory jak zwykle ze smakiem.

    OdpowiedzUsuń
  22. Tabu - bezinteresownej sympatii tak mało a takoż bezinteresowna wrogość przychodzi tak łatwo. Dlaczego? To rodzaj samoobrony, tak na wszelki wypadek? A "Dezyderatę" zawsze warto sobie powtórzyć.

    Gosiu - dziękuję. :))))

    OdpowiedzUsuń
  23. Dużo racji jest w tym co piszesz.
    Gatunek ludzki uposażony jest niestety również w ogrom cech z gruntu złych. Na co dzień mamy tego częste dowody... ale na szczęście jest sporo ludzi na tym świecie, którzy nie poddają się tej zarazie nienawiści, zazdrości, złośliwości i za wszelką cenę starają się mimo wszystko uśmiechać do świata. Dzięki nim jest pięknie :)
    Pozdrawiam serdecznie i z uśmiechem :))

    OdpowiedzUsuń
  24. Ładnie napisane :), ja często uśmiecham się do ludzi na ulicy i to naprawdę działa :)))
    Twoje prace są urocze, bardzo mi się podobają.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Miałam jeszcze napisać o 10 fotce.
    Świetna jest, pamiętam jak moja mama chodziła z tatą na takie bale, oczywiście w długiej sukni i tapirem na głowie, a jak wracała po balu to miała confetti we włosach. Imprezki zakładowe też pamiętam ... ale były czasy :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Podoba mi się Twoja refleksja...to jest niesamowite, że choć się nie znamy mamy takie same odczucia...fajnie!!!A uśmiech zawsze działa...choć tak jak mówisz czasem tak nam o niego trudno. Miruś Twoje wytwory piękne...lusterko super...motyw serwetkowy taki delikatny i subtelny. Pozdrawiam Cie serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  27. I like the cutting board. It's so sweet!

    OdpowiedzUsuń
  28. Od kiedy mieszkam w Belgii swiat dla mnie zwolnił. Oczywiście, że ze wzgledu na kaleczenie języka francuskiego zaopatrzona jestem w telewizję polską, ale polityke i złe komentarze omijam bokiem. Czasami obczyzna i braki językowe sprawiaja że łagodniej i piękniej odbieram otaczający mnie świat. Dzis nawarczał na mnie jeden golfista. Na szczęście nie uczę sie brzydkich francuskiech wyrazów, więc niegrzeczny golfista nie zmienił mi chumoru na reszte dnia.
    buziole w nos. czytam dalej

    OdpowiedzUsuń
  29. Piękna ramka z serduczkiem! :)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest dla mnie wyróżnieniem...