wtorek, 15 grudnia 2009

Coraz bliżej Święta...

Już tylko dziewięć dni do Wigilii. Co rok powtarzam sobie: "Tym razem zabiorę się za wszystko wcześniej, przemyślę, zaplanuję..." i co rok w okolicach połowy grudnia budzę się w nocy spanikowana, że nie zdążę. W tym roku jest oczywiście tak samo. Święta Bożego Narodzenia tradycyjnie już spędzamy w domu moich Rodziców i tradycyjnie już, z racji odległości przyjeżdżamy "na gotowe". To oczywiście nie znaczy, że nic nie robimy. Mama jest strażnikiem tradycji i przygotowuje te wszystkie wigilijne potrawy, żeby smakowały "jak u mamy", siostra wypieka ciasta i mięsiwa a my wieziemy przez pół Polski bigos, uszka i śledzie. Oczywiście z moją częścią przygotowań jestem wciąż w lesie a jedyne, co świadczy o tym, że mam świadomość nadchodzących Świąt to kilka serduszek, które uszyłam ostatnio zainspirowana "serduchomanią" panującą na innych blogach.
Taka już ze mnie przekorna natura, że jak kalendarz każe robić dekoracje świąteczne, to mi po głowie chodzą akurat róże, albo inne fiołki. Dlatego zamiast kleić łańcuchy i lukrować pierniczki "popełniłam" taki obrazek. A może właśnie dlatego, że Boże Narodzenie i że Mama ...


2 komentarze:

  1. Obrazeczek śliczny!A polukrować pierniczki i ulepić łańcuch jeszcze zdążysz ,kochana!
    Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow!Piękny obrazek "popełniłaś":)Pierniczki i bigos poczekają.Ja co roku mam podobną "panikę" w oczach, właśnie się zaczęła,a że stres mnie mobilizuje ,jakoś zawsze zdążę:)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest dla mnie wyróżnieniem...