poniedziałek, 4 stycznia 2010

Dopieszczam...

Nie, nie, nie siebie :) Chociaż jak się głębiej nad tym zastanowić...
Korzystając z samotnego i dość luźnego przedpołudnia postanowiłam pobawić się znowu komputerem i rozgryźć kolejne zagadki blogowych ustawień. Przyznaję, że dotychczasowe tło, wybrane z oferty Bloggera zaczęło mnie już troszkę uwierać. Nie było złe, nie. W "moich" kolorach, stonowane, pasowało do mnie. Ale nie do końca. Brakowało mu fantazji, tego czegoś, co nada mojej stronie indywidualny charakter. Oczywiście sama w życiu bym nie odkryła jak to zrobić. Ale z pomocą, zupełnie bezinteresownie przyszła mi Monika (Ika). Napisała do mnie i podała dokładną instrukcję co muszę zrobić, gdzie wejść i co kliknąć żeby zmienić tło. Udało się bez problemów i od dziś mam tło w jeszcze bardziej "moich" kolorach. Bardzo Ci dziękuję Moniko.

A że powyższe poszło łatwo potrenowałam też troszkę obróbkę zdjęć za pomocą PhotoScape. To oczywiście nic specjalnego, większość blogowiczów robi to już jednym palcem. Ale dla mnie to nowość, więc cieszę się jak dziecko z nowej zabawki :)))
Na zdjęciach moje "próby na desce". Ponieważ sosnowych deseczek dość marnej jakości mam w domu sporo, to bez żalu trenowałam na nich różne techniki decu. Na jednej sprawdzałam mieszanie kolorów, na innej nowy lakier... takie tam.


Kiedy okazało się, że "krak" robi fajne, małe spękania popełniłam skrzyneczkę na wino...


Tu już totalny hardcore :) ...



A potem wygrzebałam na strychu stare drewniane pudełka i przemalowałam na jeszcze starsze. Gazety były w nich tylko na chwilę, teraz trzymam w nich resztki koronek, tasiemek i szmatek.


3 komentarze:

  1. Wow,już jestem niecierpliwa i chcę też takie ładne rzeczy robić.Muszę tylko spisać co potrzeba do wyrobu i iść kupić.I doczytać instrukcje.
    Tło ładne.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładne te Twoje cudeńka!
    I z blogiem,i z photoscapem radzisz sobie już mistrzowsko!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. kochana co ja bym dała za takie pudełka, oj piękności. A co do deseczek to powiem szczerze, że takie "popróbowane" podobaja mi się najbardziej, już widzę taką na ścianie w kuchni, ot tak dla ozdoby. Oj chciałabym i ja tak poeksperymentować :):):) buziaki

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest dla mnie wyróżnieniem...