Weszłam do domu i radio (rmf classic) przywitało mnie tym:
Rzuciłam zakupy, pobiegłam do komputera sprawdzić co to jest i znalazłam to:
Rozbawiło mnie tych kilka scen,
uśmiech Roberto Benigni'ego zabarwił kolorem szarą pluchę za oknem.
Było mi mało więc jeszcze włączyłam to:
I teraz ocierając łzy
( a ja przecież nie jestem sentymentalną pensjonarką)
zastanawiam się
jak mogłam do tej pory nie obejrzeć tego filmu!!!!
Tak, oglądałam "Życie..." kilka razy, za każdym razem ryczę jak bóbr.
OdpowiedzUsuńDzięki za przypomnienie i miłego dnia!
Miro obejrzyj koniecznie !!!
OdpowiedzUsuńTylko zaopatrz się w mnóstwo chusteczkę.
Film jest piękny i straszny.
A R. Benigni jest niesamowity w tej roli.
Serducha śliczne.
U mnie też niestety zaczęło padać, a wczoraj była taka cudna pogoda .
buziaki :***
Znam te film bardzo dobrze...Wzruszający!
OdpowiedzUsuńWszystko co związane jest holocaustem jest przeze mnie nagminnie czytane i oglądane. Interesuje mnie ten temat od lat, nie mam jednak siły o tym rozmawiać, zawsze w samotności przeżywam los tych wszystkich ludzi. Okrutny los, który zgotowali sami ludzie ludziom...
Serca śliczne, lubię takie
Pozdrawiam
Film wzruszający...oglądałam go kilka razy...twoje serduch tez romantyczne...i biblioteczka ciekawa!!!Fajnie że dałaś się poznać przez to co czytasz!!!Buziaki:)
OdpowiedzUsuńOglądałam dawno, ale moje reakcje pamiętam do dziś, jeszcze nie dałabym rady obejrzeć ponownie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z deszczowo - wichrowych wzgórz:)
Film piękny, a serducha urocze. Idealne na walentynkowy prezent.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam weekendowo
❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤
OdpowiedzUsuńnice! I love your hearts and this picture!!
hugs
c@ from Chile
❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤
Jestem dziwna, nie płakałam na tym filmie, dla mnie to zwiastun czegoś pozytywnego...Musisz go koniecznie obejrzeć, również zdecydowanie polecam!!!:))
OdpowiedzUsuńMoże zadam głupie pytanie ale jaki ten film ma tytuł?? bardzo mnie zaciekawiły zwiastuny i chciałabym go obejrzeć :) a Mireczko powiedz jeszcze jak "Los powtórzony" zaciekawił Cię??
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru!
Iko- "Życie jest piękne"
OdpowiedzUsuńTo niezwykły film. Po obejrzeniu czułam smutek i otuchę. I oczywiście wysmarkałam całe opakowanie chusteczek.
OdpowiedzUsuńTakim wojennym filmem zupełnie innym, ale również niezwykle pięknym jest "Labirynt Fauna". I "Życie.." i "Labirynt.." bardzo mnie poruszyły. To filmy , o których się pamięta.
Pozdrawiam cieplutko:)
Serduszka urocze a film muszę koniecznie obejrzeć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:) widziałam
OdpowiedzUsuńA serduszka urocze
"La vita e bella"....miedzy innymi zabralam - wraz ze swoimi rzeczami - rowniez ten film z Polski....Ogladalam go...kilkanascie razy a to dlatego, ze tego typu filmy maja "drugie dno" - to moje prywatne okreslenie, z pewnoscia nie jest okresleniem profesjonalisty-kinomana ale...przeciez ja nim nie jestem....
OdpowiedzUsuńFilm ten, pozornie komedia zabarwiona dramatyzmem minionej historii- tak waznej dla calej owczesnej Europy, tak dramatycznej w skutkach...- dostarcza widzowi niezapomnianych wrazen i to nie tylko wizualnych...pokazuje, ze nawet w najgorszej z mozliwych- sytuacji warto doszukac sie owego "drugiego dna", tego pozytywnego drobnego okruchu szczescia i...uchwycic sie go mocno, najmocniej jak sie da....ze czasem nawet od tego zalezec moze zycie..... Film rowniez ukazuje milosc, milosc szalona pozbawiona obaw, konwenansow, pokonujaca przeszkody- milosc idealna, "wymuskana " (ale tak wiesz, wdziecznie) na potrzeby filmu....
Dziekuje Ci, ze po raz kolejny mi o czyms waznym przypomnialas, Mireczko..... Szkoda, ze mieszkasz tak daleko, dzis mam w planie mufinki (jedyne, co mi "wychodzi" ;-))))))) - zaprosilabym Cie na nie i na najprawdziwsze cappuccino z posypka cynamonowo- czekoladowa:-)
Zycze cudownego weekendu:-)
Widzisz, jaka niemota ze mniue: skupilam sie na filmie a gdy wrocilam zobaczylam....sliczne serduszka z ulubionym motywem:-)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście. To bardzo dobry film:)
OdpowiedzUsuńOjej muszę go obejrzeć!!!! Bardzo, bardzo Ci dziękuję, za tego posta i to, że się z nami podzieiłaś :)
OdpowiedzUsuńPo pierwszych kilku komentarzach pomyślałam, ze jestem chyba jedyną blogerką, która nie widziała tego filmu :)))Jest nas jednak kilka. Ufff! Już się rozglądam za płytką... chyba mignęła mi kiedyś w przepastnych zbiorach przyjaciółki-sąsiadki. Zapasy chusteczek mam!
OdpowiedzUsuńMargott - kochana, dziękuję za zaproszenie! Mufinki właśnie upiekłam (serowe i czekoladowe- mniam!), ale ta kawa z posypką ... mmm!!!
Ikuś - idę od góry tej kupeczki. Po Kingu cofnęłam się do średniowiecznej Francji i Włoch, Wiśniewski czeka w kolejce. Dam znać, jak skończę :)))
Nie pamiętam jak trafiłam na Twojego bloga. Trafiłam i .... tak już zostało tworzysz wokół siebie piękne życie :) A co do filmu.... oglądałam kilkadziesiąt razy i tyleż samo razy beczałam .... ten film daje wiarę że mimo wszystko "Życie jest piękne".Pozdrawiam serdecznie Gaba.
OdpowiedzUsuńOGLĄDAŁAM NIE RAZ ,,,,ŚWIETNY FILM...PEŁEN RADOŚCI I SMUTKU///I TO ZAKOŃCZENIE....POLECAM
OdpowiedzUsuńGabo - dziękuję! Zapraszam częściej :))
OdpowiedzUsuńQro Domowa - obejrzę, obejrzę. Teraz to już nie ma zmiłuj, film jest na liście z napisem KONIECZNIE :))
Film, który trzeba zobaczyć koniecznie. Ja po obejrzeniu tego filmu pierwszy raz nagle zupełnie inaczej spojrzałam na swoje - wówczas okazało się - jakże śmieszne problemy.. wczoraj lub przedwczoraj znowu pokazali ten film w TV.. film ten się chyba nigdy nie zestarzeje:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, Mireczko, że wspomniałaś o tym filmie. Mam go od dawna, ale nigdy nie było okazji obejrzeć. Dzięki Tobie zabrałam go na urlop, wreszcie obejrzałam i nie żałuję. Piękny, niezwykły, tylko czemu musiał się tak skończyć?
OdpowiedzUsuńzaglądam do Ciebie od jakiegoś czasu
OdpowiedzUsuńdopiero dziś się ujawniam właśnie za sprawą tego fantastycznego filmu, jak tylko o nim pomyślę dostaje gęsiej skórki i oczy chciałyby się od razu robić wilgotne
pozdrawiam
łzawa Iss-ola
Obejrzałam go wczoraj...był na tvp kultura...niesamowity...porywający...przerażający. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, że pozwoliłam Oli oglądać go ze mną. Zaczęła, gdy jeszcze było radośnie...potem buzia zaczęła się wykrzywiać w podkówkę...potem przybiegła na moje kolana ... a potem obie już płakałyśmy jak bobry. Moja mała, wrażliwa dziewczynka...
OdpowiedzUsuń