Gdy dźwięk budzika wyrywa mnie rano ze snu, pierwszym pytaniem jakie sobie zadaję, nie całkiem jeszcze świadoma, jest " jaki mamy dzisiaj dzień?". Zazwyczaj szybciej lub z lekkim opóźnieniem trafiam we właściwy, czasem pytam równie nieprzytomnego Małża. Dziś całkiem szybko sama udzieliłam sobie prawidłowej odpowiedzi. Piątkowy poranek nie jest może tak miłą porą dnia jak jego wieczór, ale nie jest też tak nieciekawy jak poranek poniedziałkowy. Zawsze to do weekendu ledwie kilka pracowitych godzin. Jednak dziś, wraz z otwarciem drugiego oka pojawiła się jeszcze jedna refleksja - przecież dopiero co był weekend, a teraz nadchodzi kolejny, JAK TEN CZAS LECI!?! Chyba już się powtarzam, ale mam wrażenie, że im jestem starsza, tym godziny-dni-miesiące mijają szybciej. Coraz częściej łapie się na tym, że powtarzam "dopiero co ... a już".
Dopiero co moja Córcia szła z niepewną miną do pierwszej klasy, a już dzisiaj przyniosła swoje pierwsze świadectwo. Dopiero co Synio przewracał się na czterokołowym rowerku a już buszuje w sieci w poszukiwaniu skutera. Dopiero co świętowałam 40 urodziny a już ... cholerka. Mogłabym tych "dopiero" wymieniać całą listę. Wszystkie sprowadzają się do jednego - życie pędzi i mija tak strasznie szybko. Jak wykorzystać dany nam czas, żeby nie żałować ani sekundy? Jak go zatrzymać choćby symbolicznie, jak nie zatracić się w żalu za tym co było i minęło?
Dni takie jak dzisiaj, pochmurne, duszne, ciemne nie sprzyjają hodowaniu w sobie optymizmu. W kroplach deszczu spływających po szybie odbijają się smutek i melancholia. Myśli o tym, że coś się musi skończyć, bo coś innego się zaczyna, bo coś się zmienia choć nie wiadomo, czy na lepsze... Czasem tak jest i już. Na szczęście wiem, że taki stan nie trwa wiecznie i kiedyś minie. Przecież za chmurami wciąż jest słońce i już szuka drogi, żeby się przez nie przebić...
Jakby na przekór nastrojowi pokażę Wam serducha, które niedawno skończyłam i które udało mi się sfotografować w plenerze. Takie malutkie, delikatne, całkowicie niepraktyczne przywoływacze uśmiechu.