poniedziałek, 11 stycznia 2010

Zima :( ...



Jak to jest, że na cztery przydzielone nam pory roku zima zagarnęła pół roku? Wiosna z latem i jesienią, ściśnięte w sześciu miesiącach mijają tak szybko, że ani się obejrzymy, nacieszymy a już kolejna zima stuka nam październikowym chłodem do okien.

Nie lubię zimy...


Najchętniej przespałabym ją jak niedźwiedź albo , co wydaje mi się przyjemniejszym rozwiązaniem, zamieszkałabym na te kilka miesięcy w jakimś ciepłym miejscu. Nie muszą być od razu tropiki, gorąca też nie lubię, ale jakieś takie umiarkowane klimaty... Portugalia na przykład. Mmmm... No tak...pomarzyć można. Niestety póki co pozostaje mi wersja trzecia - zacisnąć zęby i z godnością przeczekać do marca. No to zaciskam... szczególnie za kierownicą. Kierowca ze mnie młody ( znaczy stary, ale świeży;), więc nie oszukujmy się, marny. Zeszłej zimy zaliczyłam mało ciekawą przygodę, po której została mi trauma. Nie ma się co oszukiwać, jadę, bo lęki trzeba przełamywać, ale spięta jestem jak diabli. No i nici z przyjemności.


Nie lubię zimy...


Sporty zimowe, jakoś mnie nie kuszą. Jedyny, jaki uprawiam z prawdziwą przyjemnością, to odśnieżanie. Serio! Jak się tak namacham łopatą przez godzinę, potem obejmę wzrokiem efekty tego machania, to mi tak skacze poziom endorfin, że zapominam nawet o tym, że ...


Nie lubię zimy...


Ale jest jeden powód, dla którego wybaczam jej tę kalendarzową zaborczość. Kominek! Tylko zimą możemy cieszyć się jego ciepłem. Fotel przy kominku, ciepły koc i herbata z sokiem imbirowym... tak, w takiej scenerii zapominam o tym, że...








Nie lubię zimy :)

2 komentarze:

  1. Ja lubię zimę tylko za te białe widoki za oknem :) Poza tym jestem zmarzluchem.
    Zapraszam po wyróżnienie.
    Pozdrawiam ciepło.
    Jola

    OdpowiedzUsuń
  2. Pocieszę Cię...też nie lubię zimy.Wolę ciepło..
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest dla mnie wyróżnieniem...