piątek, 15 października 2010

Muzyka, która mnie przenika


Jakiś czas temu MariaPar wywołała mnie do tablicy, bym opowiedziała o mojej muzyce. Ponieważ zgodnie z zasadami zabawy mogłam wybrać tylko trzy utwory, to nie było łatwe zadanie. Bo jak wybrać trzy, gdy samych "ulubionych" zalinkowanych na moim laptopie, żeby były pod ręką mam kilkadziesiąt. A płyty, które są na wyciągniecie ręki przy biurku i w samochodzie? A radio rmf classic, w którym mało co mi nie pasuje? Bądź tu człowieku mądry i wybierz trzy, które powiedzą Wam coś więcej o mnie samej. Bo przecież tak jak "pokaż mi swój dom, czy powiedz mi co czytasz a powiem Ci kim jesteś" , tak samo "powiedz mi czego słuchasz" dla wnikliwego obserwatora jest jak furtka do duszy.

Kto zagląda do mnie zdążył już posłuchać wielu dźwięków z mojej prywatnej TOP listy i zdążył zauważyć jak różna to muzyka. Bo słucham naprawdę niemal wszystkiego, najwięcej muzyki filmowej, ale też klasyki, smooth jazzu, poezji śpiewanej, rocka czy najzwyczajniejszego popu. Wychowałam się na winylowych płytach mojej mamy, więc Paul Anka czy Neil Sedaka zawsze będą moim wehikułem czasu. Tak samo jak idole lat 80-tych, Shakin Stevens, Limahl czy OMD. Gdy ich słucham mam znowu naście lat. Mogę naśmiewać się z przebrzmiałego już na szczęście disco-polo, ale "Jesteś szalona" to jedyna piosenka, która poderwie mnie do tańca bez względu na nastrój, towarzystwo i okoliczności. I nie mam pojęcia dlaczego akurat ten kawałek. Czy wszystko musimy tłumaczyć i racjonalnie wyjaśniać? Jak w tej reklamie, gdzie serce łazi za rozumem i pyta "te, rozum, czujesz to?" . No to z moją muzyką jest tak, że czuję to czy tamto, tylko za diabła nie wiem dlaczego.
No dobra, bo znowu się rozgaduję a chciałam mało pisać a więcej pograć. Na potrzeby tej zabawy wymyśliłam sobie takie kryterium - muzyka z filmów, których jeszcze nie widziałam. Utwory bardzo różne, ale wszystkie maja to coś, co wbija mnie w fotel i każe skupić się tylko na dźwiękach. Kolejność absolutnie przypadkowa, chociaż na koniec zostawiłam fragment najbardziej dramatyczny i przejmujący.

Zaczynam natomiast od ... Clinta Eastwooda, gościa, którego lubię jako aktora, bardzo cenię jako reżysera i podziwiam jako muzyka. Tak, tak...mało kto wie, że Brudny Harry to także pianista i wielki fan jazzu. Jeśli nie komponuje muzyki do swoich filmów, to sam ją dobiera. Jest jak wino - im starszy tym lepszy (z wyłączeniem scen erotycznych ;))) , ale dość gadania. Fragment ścieżki dźwiękowej z filmu "Gran Torino" początek w wykonaniu Clinta, potem już wyręcza go Jamie Cullum... nastrojowo...
( i w tym momencie zazgrzytałam zębami ze złości, bo YouTube mi mówi, że nie umieści "okienka" TEGO właśnie fragmentu na moim blogu... inny pozwala umieścić ... a inny to już nie TEN, więc bardzo was proszę, kliknijcie proszę TUTAJ, żeby posłuchać a ja idę dalej z nadzieją, że to już koniec pecha) .

Utwór numer dwa lubię z dwóch powodów. Po pierwsze to Angelo Badalamenti, którego lubię za całokształt od czasu "Miasteczka Twin Peaks". Kiedyś już puszczałam Wam "Wenecję" a teraz zapraszam na "Prostą historię" Davida Lyncha i przepiękny walc, przy którym ( i tu powód numer dwa mojego sentymentu) najczęściej ćwiczyliśmy kroki walca angielskiego podczas mojej niedawnej przygody z tańcem towarzyskim.



No i trzeci utwór... mroczny bardzo i przejmujący, zwłaszcza w zestawieniu z obrazem. To fragment filmu "Arizona Dream" Emira Kusturicy z muzyką, niesamowitą moim zdaniem, Gorana Bregovica. Do te pory widziałam ten film tylko we fragmentach, właśnie na YT i szczerze Wam powiem, że wciąż nie jestem gotowa na obejrzenie całości.




I to by było na tyle, by wypełnić zadanie. Powiedzmy, że była to muzyka, która przenika mnie dziś. Co będzie za mną chodzić jutro, pojutrze, za tydzień, nie wiem, ale na pewno jeszcze nie raz posłucham razem z Wami mojej muzyki. A teraz chętnie zapytam o muzyczne fascynacje Filę, OLQĘ i Aurikahannę. Mam nadzieję, że nie odmówicie.

10 komentarzy:

  1. Dziękuję za udział w zabawie. Dziękuję za Twoją muzykę. Potrafi przeniknąć...
    Radosnego weekendu Miro

    OdpowiedzUsuń
  2. Mira nikt tak pięknie nie potrafi fascynować się słowem pisanym ... o tym przekonałam się czytając o twych literackich typach ale muzyka którą mi pokazałaś wprawiła mnie w zakłopotanie ... jak wiele masz kochana twarzy ... jak piekne i szerokie są granice twoich sympatii ... wow powiem tylko i jeszcze muszę podziękowac za Clinta jakiego nie znałam :) pozdrawiam i życzę miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowita muzyka w obu odsłonach. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Angelo Badalamenti porusza i moje najczulsze struny.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż chce się zatańczyć walca - cudna melodia.
    A Bregovic - zawsze genialny. Film MUSZĘ zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoje słowa i przemyślenia plus muzyka porywają serducho!Dzięki za Twoje muzyczne inspiracja...odkrywam czasami coś nowego u Ciebie!Pozdrawiam serdecznie choć deszczowo!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zabiegana, zalatana, ale nareszcie wpadłam:) Muzyki słucham w tle, nie przykładam do niej wielkiej wagi, chyba,że idę na koncert , do opery lub filharmonii. Wtedy idę tam dla niej i jej poświęcam czas. Piękności wydziergałaś i obkleiłaś w poprzednim poście:) Pozdrawiam sobotnio:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy fragment - cudnie nastrojowy, drugi - piękny... przy trzecim - zamarłam...

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się, że podobały się Wam moje muzyczne propozycje. Każdemu inna, ale to jest właśnie najpiękniejsze, że nasze gusta są na tyle różne, żeby nie było nudno i by wciąż coś nowego odkrywać. Pozdrawiam u schyłku niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  10. Osz ty. Ja tu wracam i od razu tak do tablicy. Dziekuję to dla mnie straszliwie milo że mnie tak wyróżniłaś-najpierw sie rozpakuje, potem pomysle potem napiszę i poddam swójh gust muzyczny ocenie. Tylko daj mi chwilke bo mam zawrót głowy teraz. Buziole w nocha od Guapa.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest dla mnie wyróżnieniem...