niedziela, 1 września 2013

Dobrze, że jesień ...

Tytuł dzisiejszego wpisu to coś w rodzaju zaklęcia. Bo nie sztuka narzekać, że lato się kończy. Takie narzekanie samo się ciśnie na usta, gdy za oknem leje i wieje, gdy poranki szare i zimne, gdy zmierzch zapada za wcześnie. Postanowiłam jednak, że nie będę marudzić i pogodzę się z nieuniknionym. Mało tego! Będę szukać pozytywów i tyle ich naznajduję, że w zachwycie nad jesienią pozostanę aż do listopada. No bo w listopadzie, to chyba najwięksi optymiści dają za wygraną.
Do rzeczy więc!

Dobrze, że jesień...
... bo gdy poranki szare i zimne można wyciągnąć z szafy ulubione swetry i żakiety. I można je  narzucić na letnie sukienki i spódnice. Bo przecież dni są wciąż piękne i słoneczne i nie trzeba się jeszcze żegnać z ulubionymi zwiewnościami i kwiecistościami i pastelami. I można rano te delikatności otulić swetrem i odkryć jakie to fajne połączenie i cieszyć się tym odkryciem tak bardzo, że aż się nie pamięta, że nogi zmarzły. No bo przed rajstopami bronię się chyba najdłużej. Bo jak rajstopy, to już koniec lata, więc udaję sama przed sobą, że jeszcze nie jest tak bardzo szaro i tak bardzo zimn. Ale do szuflady z rajstopami zajrzałam, no bo zapasy zrobić trzeba.

Dobrze, że jesień ...
...bo gdy zmierzch zapada zbyt wcześnie i już nie można przesiadywać w ogrodzie, ani wyskoczyć na rower po pracy,bo zimno i ciemno, to jest wreszcie idealny czas na dzierganie. I można wyciągnąć szydełko i włóczkę i w tym odnaleźć relaks i ukojenie po całym dniu stresów i radość z odkrywania w sobie nowych pasji i satysfakcję, że się coś potrafi. A jak jeszcze okaże się, że człowiek sobie coś wydziergał "ot tak" i owo wydziergane "ot tak" się komuś spodoba na tyle, że marudzi, marudzi i wymarudzi , no to miło się człowiekowi robi. Poduszka, której początki pokazywałam Wam w poprzednim wpisie zamiast w sypialni wylądowała w pokoju Oli, bo "u niej bardziej pasuje". Może kiedyś, gdy moja nie-mająca-głowy-do-takich-banalnych-zajęć-jak-sprzątanie-pokoju córka ogarnie nieco "nieład twórczy", to pokażę Wam, że rzeczywiście pasuje. Ale zdjęcia samej poduszki są :)))

 bardzo grzeczna poduszka...

 blisko ...

coraz bliżej...

a to druga strona, mniej grzeczna

Została mi odrobina fioletowej włóczki, więc dziś przy porannej kawie zrobiłam jeszcze mini girlandę, w sam raz na okno. Oczywiście też do pokoju tej, co nie lubi sprzątać.






 Dobrze, że jesień ...
... bo można już sobie napalić w kominku, tak dla kaprysu raczej niż z potrzeby dogrzania kości. I gdy znowu poczuje się zapach drewna, spojrzy w ogień, to choćby nie wiem jak było beznadziejnie i dennie i głupio i zimno, to pojawia się taka nieopisana błogość, kojące i ciepłe poczucie, że jednak, że mimo wszystko JEST CUDNIE !!! 

I tym przesłaniem żegnam się z Wami.  Dobrej nocy!


PS
Ale, ale ... zanim stąd wyjdziecie posłuchajcie, proszę jeszcze tej piosenki... Czyż nie idealnie "jesienna"? Cudowna! I genialnie dobrany do niej obraz. Zobaczcie same. Ja, gdy oglądałam tę wersję po raz pierwszy pomyślałam, że każde ze zdjęć pasuje nie tylko do tej muzyki, ale że każde z nich coś mi przypomina, przywodzi jakieś skojarzenia z tym co przeżyłam, co zobaczyłam kiedyś... i że wszystko jest tu idealne, tylko dlaczego te obrazki  mijają zbyt szybko? Ale natychmiast, gdy tylko o tym pomyślałam zdjęcia zaczęły pojawiać się od nowa a ja znowu mogłam powrócić do przeszłości bez wciskania stop-klatki.




Dobrej nocy! Dobrego tygodnia!


23 komentarze:

  1. a ja lubię jesień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja lubię, ale gdy wszyscy wokół narzekają, że lato mija a za oknem szaro i zimno, to trzeba sobie głośno powtarzać, że nie jest źle.

      Usuń
  2. hahahah...a ja z rogalem na gębie latam od okna do okna...tak cudnie dziś leje:))))i jaki świetny pretekst żeby podziergać:)))...bo to od 5 rano robię:)))a co...kocyk se chyba robię...kolorowy,pastelowy...na jesień jak znalał:)) Podusia girland świetne!!!Fajne kolorki...:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj i ja bym sobie pledzik machnęła z rozkoszą, tylko muszę nazbierać włóczek w pięknych kolorach, bo jak to debiutantka zapasy mam mizerne. Buziaczki!

      Usuń
  3. Coś mi to tak wygląda,że jak ja piszę, to Ty nie piszesz, a jak Ty piszesz, to ja nie;))) W związku ze związkiem muszę sobie zarezerwować więcej czasu na przeczytanie Ciebie wstecz i dopiero napiszę może coś sensownego:) W każdym razie pozdrawiam Cię serdecznie i ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to prawda, jakiś blogowy "żuraw-i-czaplizm" nas dołapał. Był czas, że zamilkłam i do innych nie zaglądałam, ale teraz mam więcej luzu, więc nadrabiam. Ale o tym, że masz nowego czworonoga zdążyłam przeczytać :)))

      Usuń
  4. Zamiast rajstop, wyciągnęłam dżinsy, które większość lata przeleżały w szafie. Co tam jesień, byle do zimy hehehe ;-)))
    Podusia urocza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym powiedziała, byle jak najdłużej do zimy a potem rychło ku wiośnie. Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Dziękuję za te optymistyczne słowa co do jesieni :)
    Dziś bardzo mi się przydadzą :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słoneczko już się przebija zza chmur, ma nadzieję, że u Ciebie też. Trzymam kciuki, żeby tak było.

      Usuń
  6. Uśmiałam sie!!! Fantastycznie opisałaś jesień...

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie ma z tobą Miro "ta co nie lubi sprzątać" :-)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ma fajnie ma ... niestety. Matka "miętka" jest. Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Zgadzam się z Twoim tokiem myślenia. W lato narzekamy, że za gorąco, w zimie, że za zimno, itd. Cieszmy się tym, co mamy teraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest! Schowajmy siedzącego w każdym z nas malkontenta i cieszmy się po prostu życiem. Ściskam.

      Usuń
  9. dobrze, że jesień bo wrzos kwitnie i te piękne jesienne kolory liści i właśnie to bezpieczeństwo i ciepło domu, kiedy za oknem deszcz. zgadzam się z Tobą - trzeba szukać zalet, choćby nie wiem co, o wiele tak milej i przyjemniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I kasztany można zbierać i kolorowe kalosze wzuć i kota głaskać, bo częściej wpada na kolana itp. itd. Pozdrawiam.

      Usuń
  10. Uwielbiam jesień, chyba stawiam tę porę roku na pierwszym miejscu. A najbardziej za wieczory w blasku świec... :)
    Pozdrawiam Cię Jesienna Mirciu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alutku, życzę Wam wielu cudownych wieczorów przy świecach. Buziaki!

      Usuń
  11. Dziękuję i wzajemnie :)
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  12. każda pora ma swój urok...niesamowity i niepowtarzalny i to jest piękne.Wyobrażacie sobie życie bez letniej rosy poranka i smaków lata, świeżości wiosennej trawy, zapachu pierwszych kwiatów i śpiewu ptaków po zimie, klimatu świąt Bożego Narodzenia, albo jesiennych spacerów po złocistym lesie pełnym kolorowych liści...ale mamy szczęście, że mieszkamy tu gdzie mieszkamy:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Dane nam zostały cztery tak różne pory roku. Można narzekać na uciążliwości, jakie nam niosą, ale można też skupić się na tym, co w nich piękne. Pozdrawiam.

      Usuń

Twój komentarz jest dla mnie wyróżnieniem...