sobota, 19 października 2013

Kwadratura koła, czyli dylematy przed metą ...

Upragniona sobota powitała nas cudownym słońcem za oknami i krótką, ale intensywną burzą w domu (no cóż, kolejne dziecko wchodzi w okres nastoletniego buntu). Jednak żadne awantury i histerie nabuzowanej jedenastolatki nie są w stanie zepsuć mi dobrego nastroju. O nie! Mam weekend i zamierzam spędzić go na samych przyjemnych zajęciach. W tygodniu. mimo dość napiętego grafiku zajęć nie całkiem miłych ale niestety koniecznych starałam się nie zaniedbywać szydełkowania. Czasem to było kilka minut, czasem kilkadziesiąt, ale oczko za oczkiem, słupek za słupkiem zamieniłam wszystkie 84 kółka w kwadraty. Włóczki starczyło akurat na tyle kółek, z resztek pewnie bym wycisnęła jeszcze ze trzy-cztery, ale to już mocno na styk. I gdy już myślałam, że mam z górki, bo wystarczy kwadraciki zszyć i cieszyć się ciepłem wełnianego pledu to zaczęły się schody. No bo już wiem, że z tych 84 kwadratów nie zrobię "dorosłego" pledu o wymiarach 160-180 :(( Niestety nie wyjdzie mi też kocyk 140 x 160 ani nawet 100 x 140. Elementy okazały się dość małe, kwadraty mają 8 x 8 cm  i jak łatwo policzyć będzie z tego nie pled a kocyczek raczej, narzutka, ocieplacz, szal... No i mam dylemat, czy zszyć te moje kwadrateczki w prostokąt 7 x 12 (kwadratów) i otrzymać coś w rodzaju narzutki na nogi, czy może pójść w długość i ustawić proporcje na 6 x 14, albo nawet 5 x 17.  A może całkiem w szal pójść i zaszaleć 4 x 21. Układam na podłodze wszystkie warianty, mierzę, kombinuję i ... głupia jestem.
Jeśli wybiorę wersję najwęższą i najdłuższą będę się mogła otulić moim "squerkiem" jak szalem, będzie nie tylko domowym ocieplaczem, ale nawet na ulicę w nim wyjdę. Przy założeniu, że obrobienie kwadratów dwoma rzędami słupków da dodatkowe centymetry na obwodach szal będzie miał 40 x 170 cm.  Ale może tyle to za długo i lepiej zrobić lekko szerszy, czyli 45 x 140 cm? No nie wiem... a muszę wiedzieć zanim zabiorę się za zszywanie, bo nie wyobrażam sobie prucia całości, gdy okaże się, że źle wybrałam.  Siedzę, dumam,  przekładam kwadraty, żeby w miarę proporcjonalnie rozłożyć kolory, burzę, znowu układam... 



 


Tak było jeszcze tydzień temu ... pierwsze kwadraty w październikowym słońcu

  Dzisiejsza układanka ...
 

Wieczór mnie zastał na tym przekładaniu i nadal nie jestem pewna, co zrobić. Może  wspomożecie mnie swoim doświadczeniem i kreatywnością i podpowiecie, co zrobić?
Ja na dziś odpuszczam, muszę odpocząć od tej kolorowej układanki.

Zanim skończę chciałabym Was jeszcze zachęcić do odwiedzenia bloga, który kojarzy mi się z energią, optymizmem, uśmiechem ale przede wszystkim z feerią intensywnych barw. Bo jego autorka kocha żywe kolory, otacza się nimi, ubiera kolorowo i tworzy różnobarwne cudeńka. A teraz jeszcze ma dla wszystkich słodkie candy ze ślicznościami własnej roboty. Wpadajcie do KaDeFee i zanurzcie się w jej kolorowym świecie. 








21 komentarzy:

  1. Kompletnie nie znam się na szydełku, ale może można dokupić włóczki i dorobić kwadratów :) i dalej dążyć do wymarzonego pledu? :)


    P.S. :) On w kąpieli i opowieści i zwierzenia są cudownymi powodami do posiadania krzesła w łazience :) dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, dokupienie włóczki nie wchodzi już w grę. Koszty tego pledu już zaczynają mnie przerażać, musiałabym je podwoić a tego moja "szkocka" dusza już nie zniesie. Grunny square to pomysł naszych zaradnych poprzedniczek, które w ten sposób wykorzystywały resztki włóczek z innych robótek, ratując najmniejsze skrawki przed wyrzuceniem. Gdy kupuje się zestaw nowych kłębków cała idea bierze w łeb.

      Usuń
  2. Mirus przede wszystkim dziekuje Ci za Twoje cieple slowa, jest mi ogromnie milo, ze tak serdecznie opisalas moj blog <3 <3 <3,i czuje sie narawde niesamowicie zaszczycona (a to niespodzianka mi sprawilas :)) i jeszcze raz dziekuje, nie tylko za tego posta...ale wogle...ze bylas i ze jestes <3
    a teraz wracajac do kwestii dylematu, coz, ja widze w tym cudowny szal,ktory podszas spacerow w mrozne popoludnia, mieciutko otula moja szyje:)...natepnie...na nowo zakupilabym sie we wloczke ale tym razem w wiekszej ilosci i wyszydelkowala moj wymarzony pled (i wilk syty i owca cala:)))))
    co sie zas tyczy hormonalnej burzy nastolatkow....u nas w piatek byla jazda :)))
    nie rozumiem dlaczego i w jakim celu te nasze maluchy tak utrudniaja sobie i nam zycie...z byle powodu nota bene...przeciez my tez mialysmy ich wiek, a jednak bylysmy inne...a moze nie...buziaczek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps.: Mirus, moglabys mi przslac swoj adres na maila: aga.besselink@hotmail.com, bo chce wyslac Tobie ta mufinke :) xxx

      Usuń
    2. Skłonna jestem przyznać się publicznie, że to, co funduje mi Młoda jest odwetem Matki natury za to, co ja wyprawiałam w wieku lat -nastu. Oj byłam dożarta, byłam i teraz mam za swoje.

      Usuń
  3. Kochana Miro, wal do sklepu po kolejną włóczkę i bierz się ostro do roboty. Dorób sporo kółek tak, aby na przyszłą zimę był piękny, jedyny w swoim rodzaju "dorosły" pled. Taki 200x200 mi się marzy :-)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też, mi też, ale niestety realia ekonomiczne gaszą mój entuzjazm.

      Usuń
  4. Zapowiada się cudnie, rób, rób ... :-)
    Ciepłego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciepłego weekendu Iwonko. I niech taka pogoda trwa jak najdłużej!

      Usuń
  5. Kochana MIrko ,jestem zdecydowanie za kwadracikową chustą ,a jeszcze bardziej za torbą.(pamiętasz moją inspirację z bloga dutch sisters i torbę którą uszyłam choć wydawało mi się to jakieś strasznie trudne? ) .Co do "napadów " nastolatek to ja przerabiam to średnio dwa razy dziennie.Czasem wstępuję we mnie prawdziwy Mamiszon,ale potem przypominam sobie,że na szczęście to kiedyś minie :)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta torba wciąż mnie zachwyca i inspiruje. Jak ogarnę troszkę zawiłości szycia na maszynie i będę umiała zszyć podszewkę, to się do niej zabiorę. na razie zabieram się do zszywania mojego szala. Bo to jednak będzie duży, szal.
      Mamiszon... mam wrażenie, że już się w niego zmieniłam na stałe. Znasz jakiś sposób na odczarowanie?

      Usuń
  6. Jestem zdania takiego jak MariaPar - dorób elementów i zrób wielki pled! TAK TAK TAK!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem Bestyjeczko. Teraz zwycięża ekonomia i ... nie ma co ukrywać... niecierpliwość ;))).

      Usuń
  7. I znowu ja :)

    Koniecznie napisz mi o swoim balsamie :) jestem bardzo ciekawa co zachwyca Cię od lat! Ja obecnie używam Eveline extra soft :) jest bardzo tani i działa cudownie!

    Jeśli chodzi o ceny włóczek, kompletnie się nie znam... a może warto jakiś recykling uskutecznić? :) coś spruć... i zrobić części do pledu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napiszę Ci, bo to odkrycie, które warto ujawnić. Z "dolnej półki", ale niczym nie ustępuje tym w trzycyfrowej cenie.

      Usuń
  8. a moze takie niby-poncho czyli tuba, którą mozna nosić na ramionach, albo omotac wokół szyi?
    kolory sa super i szkoda by było zostawić nieskończone...
    całuski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma mowy o zostawieniu bez dokończenia :)) Za bardzo się na te jesienne kolorki napaliłąm, żeby to teraz rzucać w kąt. Będzie właśnie coś w rodzaju, szala, otulacza na ramiona. Myślę, że spełni swoją rolę idealnie. Buziaki.

      Usuń
  9. I???? podjelas juz decyzje co zrobisz z tych cudnosci??? buziaczek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie szal, szeroki i wystarczająco długi, by się otulić :))

      Usuń
    2. S U P E R !!!! jestem ciekawa efektu koncowego, buziaki

      Usuń
  10. Te szydełkowe kółeczka , kwadraciki sa dla mnie niczym perełki i drogie kamienie , tak pieknie wygladaja i stanowia dla mnie przedmiot pożądania !, CUDNE !

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest dla mnie wyróżnieniem...