Wykończyła mnie ta środa. Wyssała emocjonalnie, przeżuła, wywróciła na lewą stronę i wypluła. W pracy już pierwszy telefon ustawił dzień. Nie była to niestety sympatyczna rozmowa. Niby powinnam się przyzwyczaić a wciąż nie mogę pojąć z jaką łatwością przychodzi niektórym bluzg i chamstwo tylko dlatego, że ta druga osoba nie stoi z nimi twarzą w twarz, ale ukryta jest w słuchawce telefonicznej. Czy gdybyśmy stali obok siebie, gdyby nie dzieliły nas kilometry i gdybyśmy widzieli swoje twarze równie łatwo rzucaliby wulgarne teksty? Pewnie nie, przynajmniej większość z tych "odważnych" ugryzłaby się w język, Anonimowość rozmowy telefonicznej wyzwala w ludziach poczucie bezkarności. Niesamowite, ale najbardziej chamscy są ci, którzy nie mają racji, szczególnie zaś ci przyłapani na próbie oszustwa. Postawieni przed oczywistymi faktami nie zdobędą się na "przepraszam", o nie! Wściekli, że się nie udało, kluczą, kombinują, zasłaniają się niewiedzą, wreszcie odwracają kota ogonem, by na końcu przywalić starą, dobrą i jakże im bliską k...ą. Próbuję nie brać tego do siebie. Wiem, że to raczej wyraz ich bezsilności wobec faktów, ale jednak po takiej rozmowie na dłuższą chwilę odechciewa mi się wszystkiego i mam ochotę rzucić słuchawkę, uciec z biura, schować się w kąt i ryczeć. Niestety, dzwoni kolejny telefon i następny a ja muszę je odebrać mając nadzieję, że tym razem nie trafię na prostaka z marną znajomością języka polskiego, ale świetnie rozwiniętym ego.
Dobrze, że wieczorem można wrócić do domu, do bliskich, zmyć stres pod strumieniem gorącej wody a potem otulić się ciepłym szlafrokiem, ogrzać kubkiem grzanego wina i ukoić skołatane nerwy przy cudownie monotonnym szydełkowaniu kolejnych kolorowych kółeczek...
Jeszcze tylko dwa dni i znowu będzie weekend. Już jest z górki...
Stosik rośnie :))) mam już 63 kółeczka, jest spora szansa na pled o "dorosłych" wymiarach.
A na dobranoc oczywiście"kołysanka"... piękna, nieprawdaż?
Spokojnych snów i dobrego jutra!!!
Dobrze, wiem o czym mówisz, bo ja słysze to stojąc twarzą w twarz. Myślę sobie, że w dużej mierze już się uodporniłam na wyraz na K pod moim adresem. U mnie to specyfika środowiska w jakim pracuję, ale czasami jeszcze boli, kiedy np. usłyszę to od klientki, której współczułam i rozgrzeszałam z błędów życiowych a okazuje się, że ona była miła, bo jej się to opłaciło :-(
OdpowiedzUsuńAle nic to, są i chwile życzliwości i spokojna enklawa w domu :-)
Trzymaj się cieplutko , i walcz z kółeczkami :-)
Powiem szczerze, że nie wyobrażam sobie takiej sytuacji "twarzą w twarz", nie wiem jak bym zareagowała. Dla mnie to jest niepojęte, że można tak rzucać mięsem w sprawach jak by nie patrzeć błahych. Czasem, gdy ktoś sobie folguje to rzucam mu do słuchawki "czy Pan ma świadomość, że to się nagrywa? czy Pan naprawdę chce, żeby ktoś to odsłuchał? Wówczas najczęściej rozmowa się urywa oczywiście z "kropką" w postaci "spier..." Ale masz rację, nic to, na szczęście po pracy można próbować o tym zapomnieć, odciąć się i nie myśleć ... do następnego razu niestety.
UsuńJak ja Cię rozumiem ! Chamstwo i egoizm ludzki nie mają teraz żadnych granic. Każdy widzi czubek swojego nosa, tchórzostwo i cwaniactwo idą w parze. Kultura już dawno upadła, i w ogóle najważniejsze pieniądze, dla nich zrobi się wszystko, a wstyd i sumienie - pojęcia wyparte z użycia. w to miejsce umościło się zgrabnie i bez zażenowania lekkim tonem artykułowane "mam to w dupie". Ile razy usłyszałam to od moich kolegów ostatnio? Ze wstydu za nich nie policzę.
OdpowiedzUsuńNo niestety, to pewnie brzmi śmiesznie, ale "za moich czasów" przynajmniej pod względem kultury osobistej i zasad współżycia było dużo lepiej. teraz wolna amerykanka, tumiwisizm i skrajny egoizm. Każdy obcy to wróg. Ciężko żyć w poczuciu, że jest się mamutem.
UsuńTelefon to nic w porownaniu z przekoanymi o swojej anonimowosci i bezkarnosci wirtualnymi trolami, ci nie maja zadnych hamulcow.
OdpowiedzUsuńGlowa go gory!
O tak! Przy internetowych trollach moi klienci to grzeczni ministranci ;)
Usuńistotnie Mirus...jeszcze tylko dwa dni...a potem weekend...dobry film, lampka wina...i..cieply, piekny, kolorowy pled:) i nie daj sie wyprowadzic z rownowagi jakims tam anonimowym wampirom telefonicznym....ja wiem...latwo komus mowic...sama czesto "przynosze"prace do domu...ale ostatnio zaczelam skupiac sie tylko na tych przyjemnych wspomnieniach dnia..i...pomaga:) buziaczek
OdpowiedzUsuńPs.:every day may not by good...but:there is something good in every day!!!!
Święte słowa, choć czasem tak trudno wyłuskać to "something". Dzięki Bogu, już weekend :))) wino jest, coś do oglądania też, no i włóczka oczywiście czeka... plan na dziś - dociągnąć do 72 kółek. Buziaczki!
Usuńa te kolka to masz zamiar zrobic po winie...czy przed? :)))
UsuńHa, ha, Aguś :))) Kółka to ja śmigam i przed i po winie, ale głównie w trakcie. Popijam winko, gapię się w jakiś film (najlepiej taki, który znam na pamięć) i macham kółko za kółkiem. A w zasadzie to już kwadrat za kwadratem, bo powoli zbliżam się do końca :)))))
UsuńNie dawaj się! Nawet jeśli ktoś musi wyładować swoją frustrację - nie bierz tego do siebie.
OdpowiedzUsuńJa również się cieszę, że już za chwileczkę weekend :-) Tym bardziej, że ten tydzień jest dla mnie bardzo ciężki.
Pozdrawiam serdecznie.
No to mamy go Kasiu z głowy :)) I choć przed nami kolejny i kolejny i następne, to teraz liczy się tylko jedno - weekend!!! Pozdrawiam.
Usuńja w życiu codziennym w ogóle nigdy nie używam wulgaryzmów...gdy czasem ktoś go przy mnie użyje bezwiednie chowam głowę w ramionach-jakby ktoś chciał mnie uderzyć....czasem reakcja rzucającego mięsem jest bezcenna.... To straszne jak ludzie maja ubogi język-zwłaszcza w czasie wyrażania swych emocji:((
OdpowiedzUsuńA pioseneczka przecudna:)
Przyznam, że mi się zdarza w przypływie bezsilnej wściekłości rzucić jakiś "miąch", ale na Boga, nie do ludzi! Nie wyobrażam sobie, żebym obcej osobie mogła tak w oczy bluzgać. A pioseneczka przecudna zaiste. Ściskam
UsuńMożemy i musimy się do tego zdystansować,bo zwalczyć chamstwa się zwyczajnie nie da:)całe życie z wariatami:)))myślałam,że jak już nie będę pracowała,to nie będę ich widywała,ale pojawili się inni:)))niektórzy już tak mają,że jak nie "dowalą" to nie żyją:))I tu dochodzimy do sedna:)dobrze,że masz pasję ,odskocznię czy zwał jak zwał.Cisza domu,zajęte ręce to najlepszy ratunek dla skołatanej duszy:)))Moja środa też mnie przybiła,ale z zupełnie innego powodu[*]:((((pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńPonoć są tacy, którzy dla sportu dzwonią na różne infolinie i się tam wyżywają, no cóż... ten sport nie wymaga specjalnych przygotowań ... szkoda gadać. Ściskam Cię mocno i współczuję.
UsuńI ja spotykam się czasem z taką reakcją, ale nauczyłam się wsadzać takich ludzi do "mentalnej klatki" i nie brać do siebie ich słów. To tylko słowa Miro Miła. One zrobią Ci krzywdę tylko wtedy, gdy dasz się wciągnąć emocjonalnie w taką rozmowę. Ja się nie daję, ponieważ taki chamski rozmówca najpierw próbuje ściągnąć drugą osobę do swojego niskiego poziomu, a później pokonać doświadczeniem na tym polu... :) Zatem głowa do góry. Bądź dumna z tego, że jesteś Człowiekiem Miłym, a takich miłych_inaczej traktuj z wewnętrznym dystansem. Da się, naprawdę.... choć na początku wymaga to wysiłku. Uścisków moc od Chorowitki-Palmetki. :)
OdpowiedzUsuńChamstwu w życiu, należy się przeciwstawiać siłom, i godnościom osobistom" i rzeczywiście, nie dać się ściągnąć do poziomu takiego rozmówcy. Staram się, ale niestety czasem (koleżanka z biurka naprzeciwko świadkiem) żyła mi się napina.
UsuńA Ty Kotku dbaj o siebie i nie daj się wirusom. Ściskam cieplutko.
Niestety, z przykrością stwierdzam, że chamstwo jawi się na każdym kroku. Wulgaryzmy to już nic szczególnego w mowie potocznej. W tv co drugie słowo to d;;;a albo za...ście. I to nie mówią ludzie "z krawężnika" tylko ponoć szanowani dziennikarze.
OdpowiedzUsuńŻeby zmieścić się w konwencji tematu, Miruś "olej to ciepłym m...czem"
Kółeczka bombowe, będzie narzuta cud-miód.
Buziaki
Olewam Kochana, olewam i szydełkuję, bo już się nie mogę doczekać mojego pierwszego pledu. Ściskam.
Usuńzanosi sie na sliczna narzutke..ale do tych kolek trzeba chyba moc cierpliwosci.)
OdpowiedzUsuńKółka robią się same, a najfajniejsza jest zabawa kolorami. Pozdrawiam.
UsuńWszędzie coś... Dziś u nas pod Ośrodkiem awantura, a w roli głównej kierowca przywożący dzieci do szkoły... Ludzie oknami wyglądali z kamienic. Przykro, smutno... Coś się z narodem dzieje niedobrego (śpiewał kiedyś Smoleń, ale w innym kontekście). Trzymaj się, kochana.
OdpowiedzUsuńOj dzieje się, dzieje, czasem wystarczy jedno słowo, żeby wybuchła awantura. Co ja mówię, jedno spojrzenie wystarczy. Przykre. Dobrze, że to jeszcze nie epidemia. Buziaki Aguś!
UsuńJa to taka "miętka" jestem,że po jednej takiej rozmowie już bym pewnie słuchawki nie podniosła,tym większy szacun Miruś dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńA zmieniając temat na milszy powiem tylko ,że bardzo się zachwycam Twoim włóczkowymi kółeczkami .Oj cuuuuuuuuuuuudne są. Ściskam
Nie mam wyjścia, jakoś na to masło do chleba trzeba zarobić. A zmieniając temat na milszy - dobrze, że znowu jesteś (-cie). Moc całusów.
UsuńPewnie, że chcemy się zdystansować, tylko jak? Trzeba by mieć skórę twardą jak hipopotam i wrażliwość ameby. Ściskam.
OdpowiedzUsuńMireczko, nic tylko skorupka obrosnąć, żeby przetrwać takie trudne chwile, bo na resocjalizację i zadośćuczynienie od tychże osób liczyć nie możesz.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest to co po powrocie. Dom i rodzina. No i szydełko oczywiście! ;) Wytrwałości wszelakiej Ci zyczę, a pled zapowiada się dziełem niezwykłym!
usciski ślę!
dominika
Dziękuję Ci bardzo za dobre słowo o pledzie. Daleko mu do niezwykłości, wszak to debiut, ale uwielbiam go z całym zestawem błędów i niedoskonałości :)))
UsuńPrzyznam bez bicia, że potrafi mi się jakieś mięso w nerwach w domu wyrwać, szczególnie jak przychodzi dzień, że wszystko z rąk leci. Ale telefonicznie, anonimowo, do bogu ducha winnego człowieka?! no nieeeee!!!!
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że coś takiego Cię spotyka. Moi klienci są bardzo grzeczni, tylko się cieszyć :-)
Ściskam serdecznie Mireczko i podziwiam efekty dzierganek - cieszą oko.
No cóż Bestyjeczko, ja też nie jestem bez grzechu, ale jak już mówiłam wcześniej - nigdy do ludzi!!! Widać takie teraz czasy, że ludziska nie mają żadnych oporów. Tydzień minął od tego wpisu a ja poznałam kolejne ciekawe "słówka"... ludzka fantazja w tej dziedzinie też jest przeogromna :)))
UsuńŚciskam!
Kurcze.... takie telefony to przekichana sprawa... czasem też je miewam... ale mam możliwość szybkiego zbywania takiej pani... "mhm", "aha", "rozumiem". Bardzo jest zawiedziona, że z nią nie dyskutuję... a po mnie spływa... ale wiele zależy od tematu rozmowy...
OdpowiedzUsuńDobrze, że są te prysznice... :)
P.S. Mam nadzieję, że ten ostatni łyk kawy smakował wyśmienicie :) a najlepsze jest to, że przecież nie była to ostatnia taka kawa... :)