środa, 9 października 2013

Z górki ...

Wykończyła mnie ta środa. Wyssała emocjonalnie, przeżuła, wywróciła na lewą stronę i wypluła. W pracy już pierwszy telefon ustawił dzień. Nie była to niestety sympatyczna rozmowa. Niby powinnam się przyzwyczaić a wciąż nie mogę pojąć z jaką łatwością przychodzi niektórym bluzg i chamstwo tylko dlatego, że ta druga osoba nie stoi z nimi twarzą  w twarz, ale ukryta jest w słuchawce telefonicznej. Czy gdybyśmy stali obok siebie, gdyby nie dzieliły nas kilometry i gdybyśmy widzieli swoje twarze równie łatwo rzucaliby wulgarne teksty? Pewnie nie, przynajmniej większość z tych "odważnych" ugryzłaby się w język, Anonimowość rozmowy telefonicznej wyzwala w ludziach poczucie bezkarności. Niesamowite, ale najbardziej chamscy są ci, którzy nie mają racji, szczególnie zaś ci przyłapani na próbie oszustwa. Postawieni przed oczywistymi faktami nie zdobędą się na "przepraszam", o nie! Wściekli, że się nie udało, kluczą, kombinują, zasłaniają się niewiedzą, wreszcie odwracają kota ogonem, by na końcu przywalić starą, dobrą i jakże im bliską k...ą. Próbuję nie brać tego do siebie. Wiem, że to raczej wyraz ich bezsilności wobec faktów, ale jednak po takiej rozmowie na dłuższą chwilę odechciewa mi się wszystkiego i mam ochotę rzucić słuchawkę, uciec z biura, schować się w kąt i ryczeć. Niestety, dzwoni kolejny telefon i następny a ja muszę je odebrać mając nadzieję, że tym razem nie trafię na prostaka z marną znajomością języka polskiego, ale świetnie rozwiniętym ego.

Dobrze, że wieczorem można wrócić do domu, do bliskich, zmyć stres pod strumieniem gorącej wody a potem otulić się ciepłym szlafrokiem, ogrzać kubkiem grzanego wina i ukoić skołatane nerwy przy cudownie monotonnym szydełkowaniu kolejnych kolorowych kółeczek...

Jeszcze tylko dwa dni i znowu będzie weekend. Już jest z górki...

Stosik rośnie :))) mam już 63 kółeczka, jest spora szansa na pled o "dorosłych" wymiarach.


A na dobranoc oczywiście"kołysanka"... piękna, nieprawdaż?




Spokojnych snów i dobrego jutra!!!

33 komentarze:

  1. Dobrze, wiem o czym mówisz, bo ja słysze to stojąc twarzą w twarz. Myślę sobie, że w dużej mierze już się uodporniłam na wyraz na K pod moim adresem. U mnie to specyfika środowiska w jakim pracuję, ale czasami jeszcze boli, kiedy np. usłyszę to od klientki, której współczułam i rozgrzeszałam z błędów życiowych a okazuje się, że ona była miła, bo jej się to opłaciło :-(
    Ale nic to, są i chwile życzliwości i spokojna enklawa w domu :-)
    Trzymaj się cieplutko , i walcz z kółeczkami :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że nie wyobrażam sobie takiej sytuacji "twarzą w twarz", nie wiem jak bym zareagowała. Dla mnie to jest niepojęte, że można tak rzucać mięsem w sprawach jak by nie patrzeć błahych. Czasem, gdy ktoś sobie folguje to rzucam mu do słuchawki "czy Pan ma świadomość, że to się nagrywa? czy Pan naprawdę chce, żeby ktoś to odsłuchał? Wówczas najczęściej rozmowa się urywa oczywiście z "kropką" w postaci "spier..." Ale masz rację, nic to, na szczęście po pracy można próbować o tym zapomnieć, odciąć się i nie myśleć ... do następnego razu niestety.

      Usuń
  2. Jak ja Cię rozumiem ! Chamstwo i egoizm ludzki nie mają teraz żadnych granic. Każdy widzi czubek swojego nosa, tchórzostwo i cwaniactwo idą w parze. Kultura już dawno upadła, i w ogóle najważniejsze pieniądze, dla nich zrobi się wszystko, a wstyd i sumienie - pojęcia wyparte z użycia. w to miejsce umościło się zgrabnie i bez zażenowania lekkim tonem artykułowane "mam to w dupie". Ile razy usłyszałam to od moich kolegów ostatnio? Ze wstydu za nich nie policzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, to pewnie brzmi śmiesznie, ale "za moich czasów" przynajmniej pod względem kultury osobistej i zasad współżycia było dużo lepiej. teraz wolna amerykanka, tumiwisizm i skrajny egoizm. Każdy obcy to wróg. Ciężko żyć w poczuciu, że jest się mamutem.

      Usuń
  3. Telefon to nic w porownaniu z przekoanymi o swojej anonimowosci i bezkarnosci wirtualnymi trolami, ci nie maja zadnych hamulcow.
    Glowa go gory!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Przy internetowych trollach moi klienci to grzeczni ministranci ;)

      Usuń
  4. istotnie Mirus...jeszcze tylko dwa dni...a potem weekend...dobry film, lampka wina...i..cieply, piekny, kolorowy pled:) i nie daj sie wyprowadzic z rownowagi jakims tam anonimowym wampirom telefonicznym....ja wiem...latwo komus mowic...sama czesto "przynosze"prace do domu...ale ostatnio zaczelam skupiac sie tylko na tych przyjemnych wspomnieniach dnia..i...pomaga:) buziaczek
    Ps.:every day may not by good...but:there is something good in every day!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święte słowa, choć czasem tak trudno wyłuskać to "something". Dzięki Bogu, już weekend :))) wino jest, coś do oglądania też, no i włóczka oczywiście czeka... plan na dziś - dociągnąć do 72 kółek. Buziaczki!

      Usuń
    2. a te kolka to masz zamiar zrobic po winie...czy przed? :)))

      Usuń
    3. Ha, ha, Aguś :))) Kółka to ja śmigam i przed i po winie, ale głównie w trakcie. Popijam winko, gapię się w jakiś film (najlepiej taki, który znam na pamięć) i macham kółko za kółkiem. A w zasadzie to już kwadrat za kwadratem, bo powoli zbliżam się do końca :)))))

      Usuń
  5. Nie dawaj się! Nawet jeśli ktoś musi wyładować swoją frustrację - nie bierz tego do siebie.
    Ja również się cieszę, że już za chwileczkę weekend :-) Tym bardziej, że ten tydzień jest dla mnie bardzo ciężki.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mamy go Kasiu z głowy :)) I choć przed nami kolejny i kolejny i następne, to teraz liczy się tylko jedno - weekend!!! Pozdrawiam.

      Usuń
  6. ja w życiu codziennym w ogóle nigdy nie używam wulgaryzmów...gdy czasem ktoś go przy mnie użyje bezwiednie chowam głowę w ramionach-jakby ktoś chciał mnie uderzyć....czasem reakcja rzucającego mięsem jest bezcenna.... To straszne jak ludzie maja ubogi język-zwłaszcza w czasie wyrażania swych emocji:((
    A pioseneczka przecudna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że mi się zdarza w przypływie bezsilnej wściekłości rzucić jakiś "miąch", ale na Boga, nie do ludzi! Nie wyobrażam sobie, żebym obcej osobie mogła tak w oczy bluzgać. A pioseneczka przecudna zaiste. Ściskam

      Usuń
  7. Niestety z moich obserwacji wynika że coraz częściej jesteśmy narażane na potok agresji i słów które nie królują w naszych domach, czy możemy się przed tym bronić, nie wiem. Czy możemy się zdystansować? Być może, ale czy chcemy? Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że chcemy się zdystansować, tylko jak? Trzeba by mieć skórę twardą jak hipopotam i wrażliwość ameby. Ściskam.

      Usuń
  8. Możemy i musimy się do tego zdystansować,bo zwalczyć chamstwa się zwyczajnie nie da:)całe życie z wariatami:)))myślałam,że jak już nie będę pracowała,to nie będę ich widywała,ale pojawili się inni:)))niektórzy już tak mają,że jak nie "dowalą" to nie żyją:))I tu dochodzimy do sedna:)dobrze,że masz pasję ,odskocznię czy zwał jak zwał.Cisza domu,zajęte ręce to najlepszy ratunek dla skołatanej duszy:)))Moja środa też mnie przybiła,ale z zupełnie innego powodu[*]:((((pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponoć są tacy, którzy dla sportu dzwonią na różne infolinie i się tam wyżywają, no cóż... ten sport nie wymaga specjalnych przygotowań ... szkoda gadać. Ściskam Cię mocno i współczuję.

      Usuń
  9. I ja spotykam się czasem z taką reakcją, ale nauczyłam się wsadzać takich ludzi do "mentalnej klatki" i nie brać do siebie ich słów. To tylko słowa Miro Miła. One zrobią Ci krzywdę tylko wtedy, gdy dasz się wciągnąć emocjonalnie w taką rozmowę. Ja się nie daję, ponieważ taki chamski rozmówca najpierw próbuje ściągnąć drugą osobę do swojego niskiego poziomu, a później pokonać doświadczeniem na tym polu... :) Zatem głowa do góry. Bądź dumna z tego, że jesteś Człowiekiem Miłym, a takich miłych_inaczej traktuj z wewnętrznym dystansem. Da się, naprawdę.... choć na początku wymaga to wysiłku. Uścisków moc od Chorowitki-Palmetki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chamstwu w życiu, należy się przeciwstawiać siłom, i godnościom osobistom" i rzeczywiście, nie dać się ściągnąć do poziomu takiego rozmówcy. Staram się, ale niestety czasem (koleżanka z biurka naprzeciwko świadkiem) żyła mi się napina.
      A Ty Kotku dbaj o siebie i nie daj się wirusom. Ściskam cieplutko.

      Usuń
  10. Niestety, z przykrością stwierdzam, że chamstwo jawi się na każdym kroku. Wulgaryzmy to już nic szczególnego w mowie potocznej. W tv co drugie słowo to d;;;a albo za...ście. I to nie mówią ludzie "z krawężnika" tylko ponoć szanowani dziennikarze.
    Żeby zmieścić się w konwencji tematu, Miruś "olej to ciepłym m...czem"
    Kółeczka bombowe, będzie narzuta cud-miód.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olewam Kochana, olewam i szydełkuję, bo już się nie mogę doczekać mojego pierwszego pledu. Ściskam.

      Usuń
  11. zanosi sie na sliczna narzutke..ale do tych kolek trzeba chyba moc cierpliwosci.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kółka robią się same, a najfajniejsza jest zabawa kolorami. Pozdrawiam.

      Usuń
  12. Wszędzie coś... Dziś u nas pod Ośrodkiem awantura, a w roli głównej kierowca przywożący dzieci do szkoły... Ludzie oknami wyglądali z kamienic. Przykro, smutno... Coś się z narodem dzieje niedobrego (śpiewał kiedyś Smoleń, ale w innym kontekście). Trzymaj się, kochana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dzieje się, dzieje, czasem wystarczy jedno słowo, żeby wybuchła awantura. Co ja mówię, jedno spojrzenie wystarczy. Przykre. Dobrze, że to jeszcze nie epidemia. Buziaki Aguś!

      Usuń
  13. Ja to taka "miętka" jestem,że po jednej takiej rozmowie już bym pewnie słuchawki nie podniosła,tym większy szacun Miruś dla Ciebie.
    A zmieniając temat na milszy powiem tylko ,że bardzo się zachwycam Twoim włóczkowymi kółeczkami .Oj cuuuuuuuuuuuudne są. Ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam wyjścia, jakoś na to masło do chleba trzeba zarobić. A zmieniając temat na milszy - dobrze, że znowu jesteś (-cie). Moc całusów.

      Usuń
  14. Mireczko, nic tylko skorupka obrosnąć, żeby przetrwać takie trudne chwile, bo na resocjalizację i zadośćuczynienie od tychże osób liczyć nie możesz.
    Najważniejsze jest to co po powrocie. Dom i rodzina. No i szydełko oczywiście! ;) Wytrwałości wszelakiej Ci zyczę, a pled zapowiada się dziełem niezwykłym!
    usciski ślę!
    dominika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo za dobre słowo o pledzie. Daleko mu do niezwykłości, wszak to debiut, ale uwielbiam go z całym zestawem błędów i niedoskonałości :)))

      Usuń
  15. Przyznam bez bicia, że potrafi mi się jakieś mięso w nerwach w domu wyrwać, szczególnie jak przychodzi dzień, że wszystko z rąk leci. Ale telefonicznie, anonimowo, do bogu ducha winnego człowieka?! no nieeeee!!!!
    Przykro mi, że coś takiego Cię spotyka. Moi klienci są bardzo grzeczni, tylko się cieszyć :-)
    Ściskam serdecznie Mireczko i podziwiam efekty dzierganek - cieszą oko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż Bestyjeczko, ja też nie jestem bez grzechu, ale jak już mówiłam wcześniej - nigdy do ludzi!!! Widać takie teraz czasy, że ludziska nie mają żadnych oporów. Tydzień minął od tego wpisu a ja poznałam kolejne ciekawe "słówka"... ludzka fantazja w tej dziedzinie też jest przeogromna :)))
      Ściskam!

      Usuń
  16. Kurcze.... takie telefony to przekichana sprawa... czasem też je miewam... ale mam możliwość szybkiego zbywania takiej pani... "mhm", "aha", "rozumiem". Bardzo jest zawiedziona, że z nią nie dyskutuję... a po mnie spływa... ale wiele zależy od tematu rozmowy...
    Dobrze, że są te prysznice... :)


    P.S. Mam nadzieję, że ten ostatni łyk kawy smakował wyśmienicie :) a najlepsze jest to, że przecież nie była to ostatnia taka kawa... :)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest dla mnie wyróżnieniem...