sobota, 4 września 2010

Co lubię ...

Zabawa w "co lubię" chyba już okrążyła całe blogowisko. I chociaż czytając i oglądając Wasze blogi domyślam się co lubicie, to jednak zawsze jest szansa na jeszcze bliższe poznanie, gdy wśród tych dziesięciu "ulubień" znajdzie się coś zaskakującego. Nie dziwi mnie jednak, że większość z Was (nas) lubi te same rzeczy - lubimy czytać książki, lubimy muzykę i filmy, lubimy przyrodę i ludzi, oczywiście lubimy nasze hendmejdowe dłubanki i nasz mały blogowy świat. Dlatego pomyślałam sobie, że na mojej liście TOP 10 nie będzie już ulubień uniwersalnych, tylko raczej moje fanaberyjki. Ponieważ do zabawy zaprosiło mnie aż osiem dziewczyn, przez chwilę walczyłam z pokusą wypunktowania 80 pozycji, ale spokojnie, nie bójcie się, wcale nie jest tak łatwo wyliczyć aż tyle. Dlatego postanowiłam nie zastanawiać się, nie ustawiać od najważniejszej tylko "strzelić z biodra".
A więc : Mirelko, MarioPar, Kaprysiu, Olu83, Ambrozjo, Tabu, MaJu i Jago oto moje trafienia :)))


1. Nie piszę, że lubię kawę, bo kawa to mój nałóg, miłość i codzienna konieczność. Ale LUBIĘ MÓJ KUBEK. Niby zwyczajny kubek, żadna tam porcelana, ale ma słodki obrazek i jeden z trafniejszych tekstów, jakie czytałam - mam nadzieję, że dobrze widać :))). Skubaniec niestety nie odwzajemnia mi tym samym, w listopadzie wybił mi spory kawałek jedynki i to tuż przed długim weekendem. Trzy dni pilnowałam się, żeby się nie uśmiechać, bo moja dentystka akurat wyjechała. Ale wybaczyłam draniowi, tylko teraz troszkę mniej energicznie łapie za ucho :))



2. LUBIĘ KOLCZYKI - też nic oryginalnego, ale po latach chodzenia z zarośniętą jedną dziurką podjęłam męską decyzję, przekłułam ją i teraz namiętnie kupuję i noszę kolczyki przeróżne. Inna biżuteria może nie istnieć, ale w uszach musi coś być. Moja najnowsza zdobycz, to piękne decou-zegarki kupione na Jarmarku Dominikańskim. Kto wie, może to któraś z Was je zrobiła :)))


3. No to zostając jeszcze przy ciuchowych sprawach LUBIĘ BUTY NA KOTURNACH i dziękuję dyktatorom, że kolejne lato mogłam w nich chodzić nie martwiąc się, że jestem totalnie passe. Dodatkowe centymetry przydają się każdemu a stabilność jaką daje platforma pozwala mi śmigać po krzywych krakowskich chodnikach bez obawy o połamanie kostek.


4. Okazuje się, że nie mogę odczepić się od "szmatowych" klimatów, bo kolejny strzał, jaki mi przyszedł do głowy to ... PRZYMIERZALNIE w H&M. Żadna ze mnie "szafiarka", zawsze jestem kilka kroków za modą, ale do tego sklepu zaglądam z lubością, bo tylko w jego przymierzalniach wyglądam jak człowiek. I w nosie mam, że to tylko sprytna sztuczka z ustawieniem luster. Życzyłabym wszystkim sklepom takich magicznych kabin w których człowiek uśmiecha się do siebie. Podobny komfort odczuwałam w przymierzalni Telimeny czy Mody Polskiej na Grodzkiej, ale to było jeszcze za PRL-u. Tam to były prawdziwe pokoiki z grubą wykładziną, szeroką ławką i ogromnymi lustrami. Bajka! Ale fakt, że wtedy to ja dobrze wyglądałam nawet w lustrach śmiechu. Teraz w ramach terapii muszę sobie czasem wstąpić do H&M


5. A teraz z innej beczki. LUBIĘ PROWADZIĆ AUTO, ale nie każde niestety, bo taki ze mnie kierowca, że bezpiecznie czuję się tylko w automacie. Bez zawracania sobie głowy drążkiem zmiany biegów, z lewą nogą podwiniętą za prawą, na luzie, bez stresu, że mi zgaśnie ... miodzio. Cel nie jest istotny, ważne jest, by krajobrazy śmigały po bokach, i żeby grała mi muzyka. A jak muzyka to przechodzimy do ...



6. RADIA RMF CLASSIC. Bo muzykę, różną bardzo, kocham i nie wyobrażam sobie swojego życia bez dźwięków. Absolutna cisza mnie męczy i przeraża. Dlatego od samego rana do zaśnięcia towarzyszą mi melodie. A RMF classic lubię za to, że odkrywa przede mną wspaniałe fragmenty muzyki klasycznej i filmowej, że nie nudzi tym samym zestawem "topowym" i nie składa z nich sieczkowych list przebojów. A że lubię też bardzo bardzo smooth jazz i "sałatkę włosko-francuską" to muszę dopisać numer ...

7. MAREK NIEDŹWIECKI I JEGO PROGRAMY na czele z Listą Przebojów Trójki. Właściwie wahałam się, bo Pan Marek powinien trafić na moją listę dziesięciu rzeczy (ups!) które kocham, ale umówmy się, że jestem już za stara na pensjonarskie zadurzenia. Zresztą nie chodzi tu o Marka Niedźwieckiego jako mężczyznę (tak, tak Mężu) tylko o to, co mam w głowie gdy słyszę jego nazwisko i głos - wspomnienia z czasów licealnych, pierwsze fascynacje muzyczne, pewien typ wrażliwości i takie tam.
Zdjęcie może mało pedagogiczne, ale za to bardzo nastrojowe. Kradzione, sorrki wielkie ;) stąd


8. LUBIĘ MOICH SĄSIADÓW. Tak się złożyło, że w naszym "zaułku" domków jednorodzinnych zamieszkali ludzie mniej więcej w jednym wieku. Dlatego łatwo było zadzierzgnąć bliższą znajomość, najpierw przy urządzaniu domów i ogródków a potem przy wspólnym doglądaniu bawiących się dzieci. Fajnie się stało, że wyszliśmy poza zwyczajowe "dzień dobry" i staliśmy się całkiem zgraną paczką. I choć każdy z nas ma swoje życia i swoje sprawy znajdujemy czas, żeby pograć w siatkówkę, zasiedzieć się do rana przy kartach czy tak całkiem zwyczajnie pogadać przez płot o wszystkim i niczym.



9. Miałam nie pisać o takich "oczywistościach" jak to, że lubię czytać. O tym już wiele razy wspominałam i pewnie nie raz wspomnę. Z książkami wiąże się jeszcze coś pozornie bardzo dalekiego. LUBIĘ PRASOWAĆ :)) Ta nudna skądinąd czynność daje mi możliwość bezkarnego zanurzenia się w myślach, albo, co lubię jeszcze bardziej zasłuchania. A słucham sobie rzeczy najróżniejsze, najchętniej książki, które już wcześniej przeczytałam. Skupiona na głosie zauważam szczegóły, które mi umknęły w zwykłym czytaniu, zatapiam się w interpretacji jak w bajce. Dziś właśnie przyniosłam sobie z Empiku "Cudzoziemkę" Marii Kuncewiczowej. Tego akurat nie czytałam, ale oglądałam film z Ewą Wiśniewską w roli głównej i pamiętam, że strasznie go przeżyłam.



10 No i dobrnęliśmy do końca. A na końcu będzie coś, co spowodowało, że mój dzisiejszy post jest taki długi. Otóż LUBIĘ PISAĆ. Od zawsze lubiłam przelewać myśli na papier, miałam (i mam) wrażenie, że pisząc układam je sobie, porządkuję nieco chaos jaki mam w głowie. Wypracowania szkolne, listy do przyjaciółek, pamiętniki i dzienniki to mój żywioł. A teraz mój blog, też rodzaj dziennika. Mam słabą pamięć, więc taki namacalny dowód tego, co się dzieje przyda się, jak mnie już ten wredny Niemiec dopadnie.

Przepraszam, że tyle to trwało. Ktoś wytrzymał do końca? Sama jestem padnięta :))) A jeszcze tyle "lubień" czeka w kolejce. No nic, padło na te właśnie, o innych opowiem przy okazji. No i obiecuję, że kolejny post będzie już krótki. Czyniąc zadość regułom zabawy powinnam teraz zaprosić do niej kolejne dziesięć osób. Tylko, że ja mam wrażenie, że już wszyscy brali w niej udział. Chociaż nie, nie wiem jeszcze co lubią Jasnobłękitna i Cyrylla. Jeśli macie ochotę pozwierzać się troszkę, to zapraszam.

28 komentarzy:

  1. świetnie mi się czytało to, co napisałaś - cieszę się, że było takie bardzo Twoje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytanie tak długiego postu było czystą przyjemnością. Składnia zdań, sensowny wątek,lekkość pióra.
    Tylko jedno spowodowało, że wstrzymałam oddech...Jesteś drugą osobą, którą znam, co lubi PRASOWAĆ!!
    To Ty i moja córka. O zgrozo, dla Mnie to największa kara ! Chyba nawet większa niż mycie okien, a mam ich sporo :-)
    Miruś, dziękuję Ci serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. No, czytam Cię stale a jednak udało Ci się mnie paroma rzeczami zaskoczyć:) Którymi? Nie powiem, sama zgadnij?;)
    Dziękuje za zaproszenie do zabawy, mam straszny problem z wybraniem tylko 10 rzeczy, ale postaram się!
    Pozdrawiam wrześniowo!

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie padłam przy nr 9 !
    Kochana u mnie czułabyś się jak w raju ;-) wyobraź sobie górę prasowania z 7 osób :D
    Czuję się zaproszona do zabawy muszę tylko zebrać się w sobie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miro kochana - to, ze lubisz pisać i czytać to wiedziałam.
    Ja bardzo lubię do Ciebie wpadać i właśnie czytać, bo piszesz świetnie - płynnie, przejrzyście .
    Ale żeby tak lubić prasowanie ?
    kurcze, nie cierpię żelazka i prasuje tylko wtedy gdy muszę :)))
    Kocham koturny, w ogóle kocham buty na wysokim obcasie !!!
    Co do samochodu to - też lubię prowadzić, nie musi być automat :)))
    buziole kochana :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Mireczko, wprosiłam się do CIebie przez Sasieńkę. Mam nadzieję, że nie gniewasz się nadto. Piszesz bardzo pięknie. Wciągnęłaś mnie na amen. Pozdrawiam. Jak masz ochotę to zajrzyj do mego skromnego blogusia, którego niedawno zaczęłam i błądzę w tym świecie jeszcze. Może cosik mamy wspólnego? Któż wie?
    Margo
    margoo74.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. przyjeżdżaj, gdy skończysz prasować u Cyrylli:) Cieszę się,że jeszcze lepiej mogłam Cię poznać.Niedawno oglądałam Cudzoziemkę- posłużę się slangiem - Wiśniewska wymiata!

    OdpowiedzUsuń
  8. nice idea!
    so cute!
    kisses from Chile
    c@

    OdpowiedzUsuń
  9. ... a ja lubię Cię czytać ;)
    Pozdrawiam bladym świtem...

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj.

    fajnie Cie blizej poznac.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzięki za zwierzenia, lubię u Ciebie poczytać,, bo u mnie z pisaniem nie specjalnie...
    Mira z tym prasowaniem to mnie ujęłaś,uwielbiam prasować!!!!
    Pasuje mi również 6 i 7, dodam jeszcze smooth jazz cafe

    OdpowiedzUsuń
  12. Och ten Marek Niedźwiedzki, jak miło znów go słyszeć w ukochanej Trójce:)
    Co do prasowanie,jakoś szczególnie mi ta czynność nie przeszkadza:)ale do lubienia to chyba daleko!


    pozdrawiam serdecznie
    !

    OdpowiedzUsuń
  13. Pięknie piszesz i zawsze z wielką ochotą tu zaglądam chociaż nie zawsze uda mi się zostawić ślad.
    A prasować nie lubię, ale jak włączę jakiś dobry film to idzie mi gładko (ostatnio oglądam FRIDĘ przy prasowaniu)
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana Mireczko!!!, Oj, lubisz ty pisać, pisać, ale ja uwielbiam, uwielbiam Cię czytać...wówczas wydaje mi się, że stoisz koło mnie i mówisz do mnie długi monolog a ja Cię uważnie słucham.
    Sąsiadów Ci zazdroszczę,
    a samochodem nie jeżdżę, ale jak zrobię kiedyś prawo jazdy, to samochód będzie w również w automacie - Pozdrawiam i przesyłam niedzielnego buziaka

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja lubię tu wpadać, czytać i oglądać. Tyle tu ciepła, że nie chce się wychodzić:) Dobrze, że jesteś.
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo Wam dziękuję za te wszystkie ciepłe słowa, za to, że zaglądacie do mnie i ze zostawiacie po sobie ślad. To bardzo, bardzo miłe :))) A co do prasowania, to nie ma sprawy ;)) Rozpisujemy grafik i śmigam.

    Margo - próbowałam do Ciebie dotrzeć, ale albo "ścieżka dostępu" jest niekompletna albo w jest jakaś blokada. A chętnie zajrzałabym na Twój blog. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo ciepłe te Twoje lubienia:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Miruś, Twoje "lubię" zaskakujące, podobnie jak Ty kocham Marka Niedźwieckiego i jego listę - bez niego jest jak każda inna...bardzo podoba mi się Twoja lista i bezczelnie "zmałpuję" pomysł i oprócz oczywistości wpiszę te moje dziwadełka:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeden z najlepszych opisów "lubień" jakie mi się ostatnio zdarzyło przeczytać :-) u mnie książki to Nr1 ale także oczywista oczywistość. pozdrawiam serdecznie i życzę przemiłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  20. Pozwoliłaś się poznać jeszcze bardziej...dzięki:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. to dobrze Miruś, że lubisz pisać ...bo jak każdy czytający duzo piszesz tak ...że ja nie tylko dobrnełam do końca ale moge smiało powiedzieć że uwielbiam cie czytać a lista lubień twoich ujęta po mistrzowsku :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubienia pięknie opisane :)

    i obfotografowane, co bardzo mnie ujęło - zaplanowałam sobie swoje też ze zdjęciami zanim zajrzałam tutaj - więc zabawnie było zobaczyć podobieństwa w myśleniu ;)

    wstrząs, jak u wszystkich, przy pkt. 9, jak większość tego nie znoszę, stosy zazwyczaj czekają swoich lepszych czasów... mieszkamy w jednym mieście, więc blisko - wpisuję się w kolejkę oczekujących - jak Ci zabraknie swoich rzeczy do prasowania, wpadaj do mnie ;)

    na koniec zupełnie od czapy - śliczny ten Twój uporządkowany kącik na zdjęciu, ręce same się wyciągają...

    ;)))

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  23. Miruś
    http://margoo74.blox.pl,
    albo przez moją stronkę tam jest zakładka blog
    www.margo.decoart.pl
    lub przez Sasinkę, bo ma mnie wpisaną.
    Pozdrawiam
    Margo

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziękuje Margo, tym razem się udało! Już tam buszuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Prasowanie, o nie. To jedyna czynność domowa za którą jestem w stanie komus zapłacić.

    OdpowiedzUsuń
  26. Lubię wracać do miejsc tych i do czasów z czarnobiałych pocztówek,

    OdpowiedzUsuń
  27. Lubię klucze dzikich gęsi

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest dla mnie wyróżnieniem...