środa, 9 lutego 2011

Tych parę książek, które mam ...

Kiedy MariaPar poprosiła mnie o uchylenie tajemnicy mojego domowego księgozbioru bardzo się ucieszyłam. Bo już dawno chciałam o nim napisać coś więcej, tylko wciąż brakowało mi impulsu, żeby przelecieć się po domu z aparatem. Wspomnieć o uzależnieniu od czytania i wrzucić kilka słów o właśnie skończonej lekturze okraszonych zdjęciem z sieci jest jednak dużo prościej, więc czyniłam to od czasu do czasu. Przyszła jednak pora by zmierzyć się z wyzwaniem, nie tyle już obfocić regały, co potem "obrobić" te zdjęcia i dopisać do nich kilka słów komentarza. W międzyczasie poczytałam sobie pojawiające się tu i tam książkowe wyznania blogowych koleżanek, pooglądałam ich zbiory i ... rumieńcem wstydu zapałałam tak bardzo, że zaczęłam nawet kombinować jak by tu się od tego wyzwania wymigać, udać, że rękawicy (a raczej ślicznej koronkowej rękawiczki) nie zauważam, przeczekać blogowy boom regałowy zamydlając Wam oczy postami o moich decou-popełnieniach. No bo same zobaczcie. Po wizycie w TAKIEJ bibliotece (której właścicielka dobiła moje maleńkie już biblio-ego kolejnym zaproszeniem do zabawy) albo po przeczytaniu TEJ opowieści o książkach nie pozostaje mi nic innego jak zwinąć się gdzieś w kącie i nadrabiać, nadrabiać zaległości i uzupełniać wiedzę i już nigdy przenigdy nie opowiadać, że mam dużo książek. Bo nie mam :((((

Moja domowa biblioteczka składa się z dwóch części. Pierwsza z nich, to książki, które zbierane od lat szkolnych wędrowały ze mną przez akademikowe pokoje i wynajmowane mieszkania, by wreszcie wylądować na samodzielnie przeze mnie wtarganym i odmalowanym regale w sypialni na poddaszu.

Nie ma tam książek z dzieciństwa . Zostały w domu rodziców razem z ich zbiorami i tam jest ich miejsce. Tak jak kolekcjonowane wówczas namiętnie winylowe płyty, czy fotografie z dzieciństwa są elementem tamtego świata i źródłem wielu wzruszeń i "odkryć" podczas rzadkich (zbyt rzadkich niestety) wizyt.
A co jest? Prawdziwy misz-masz autorów, tematyki i gatunków literackich. Same zobaczcie.

Miniaturowe wydania Tetmajera, Tuwima czy Poświatowskiej własnoręcznie sprofanowane przeze mnie moją "pożalsięboże" pensjonarską poezją. A ta najbardziej zmasakrowana, z ledwo trzymającą się na resztkach nici okładką pomiędzy wierszami M. Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej a "Godzinami" to ... "Czerwony smok" Thomasa Harrisa , no nic nie poradzę, lubię Hannibala Lectera i jemu podobnych ;))

W drugim rzędzie kilka roczników Literatury na świecie, zdobywanej spod lady ponad dwadzieścia lat temu. Czego tam nie ma? Susan Sontag i Josif Brodski, Kafka i Rushdie. Niektóre teksty wydane właśnie w tym miesięczniku po raz pierwszy.

A przy łóżku zawsze kilka książek. Na stałe są tam tylko "Listy na wyczerpanym papierze". Znam je już prawie na pamięć, ale i tak wciąż zaglądam. Reszta pojawia się i znika. Zdjęcie już jest nieaktualne. Kinga dostał do poczytania Małż a na jego miejsce wskoczyły "Arytmia uczuć" wywiad Doroty Wellman z Januszem Wiśniewskim i "Kochałem ją" Anny Gavalda kupione za grosze na wyprzedaży w sklepie "nie dla idiotów".

Reszta książek mieszka w pokoju szumnie zwanym gabinetem vel pokojem gościnnym który jest tak naprawdę moją małą dziuplą.


Tu spędzam najwięcej czasu, stąd klikam do Was na starym laptopku. No i tutaj już nie ma niespodzianek. Jak przystało na "poukładany świat" są tu ustawione "w kancik" dwie serie Biblioteka i Kolekcja Gazety Wyborczej. Grzech było nie zebrać całości, bo same widzicie, że jest tu mnóstwo lektur obowiązkowych. A że przy okazji są porządnie wydane, to przecież nie grzech. Nie wszystkie przeczytałam, do niektórych mnie jakoś nie ciągnie (np. do "Waverley" Scotta), ale są i takie, które czytam w kółko, choćby "Portret Doriana Graya" - chyba dla niej właśnie szarpnęłam się na tę serię, bo egzemplarz zaczytywany w latach licealnych po prostu gdzieś mi wcięło po drodze.


Kolejne półki to książki kupowane w ostatnich latach. Część kupiona przypadkowo przed podróżą okazywała się klasyczną "jednorazówką", ale są tu też moi ukochani Tolkien i King. Ale także - Follet i Kalicińska, Janda i Brown, Tokarczuk i Coelho. A między nimi upolowane po 35 latach wydanie "Elementarza" Mariana Falskiego, identyczne jak to, z którego uczyłam się w pierwszej klasie.





Czy na podstawie tej mieszanki można powiedzieć kim jestem? Obawiam się, że niekoniecznie. :))))

A na koniec pokażę Wam jeszcze małą część zbioru pism wnętrzarskich, które nałogowo znoszę do domu i upycham w różnych kątach. Dopiero niedawno zaczęłam je trochę selekcjonować i zawsze w grudniu wyrzucam na makulaturę najstarszy rocznik jaki mam. Oczywiście uprzednio przejrzawszy każdy numer strona po stronie i wycięciu zdjęć, które "na pewno jeszcze mi się przydadzą". Taki bzik :))


Ktoś dotrwał do końca? Jeśli tak, to gratuluję cierpliwości i dziękuję. To chyba był najdłuższy post w historii mojego bloga. Już Was nie męczę dłużej, chociaż ... czy już pisałam, że kocham biblioteki? Otóż... nie, nie bójcie się :))) O tym może innym razem.

28 komentarzy:

  1. mira kolekcja okazała,
    Książek przybywa a ściany stoją murem i nie chcą się rozszerzyć hi hi.
    tez czytam A.Osiecka, piękna lektura
    Po zachodzie słońca Kinga jeszcze nie czytałam,

    OdpowiedzUsuń
  2. oj Kinga u Ciebie duzo:) wiec pewnie"Zielona mila" tez tam jest:) i jeszcze kilka innych moich ulubionych pozycji sie doszukalam:)
    mnie tez namawia wlasnie jedna z dziewczyn do takiej notki ksiazkowej i tez chyba ta rekawice podniose;) ale musze to sobie poukladac,przemyslec,a potem sie podziele swoim bardzo,bardzo ubogim zbiorem:)
    i masz racje,jak widze i czytam co inni czytaja i ile czytaja to mi wstyd....:)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja lubię czytać, jak ktoś pisze ciekawie, więc pisz...

    OdpowiedzUsuń
  4. O!~I ja mam kilka książek z Twojego zbioru. Co prawda nie w Moorlandowej Chałupie tylko w rodzinnym domku kochanym, ale zawsze:) Podoba mi się Twój zbiór, Miro kochana - jak juz przyjadę Cię kiedyś odwiedzić, hehehe, to pewnie zasiądę gdzieś w kąciku z książką w ręku:):):)
    Buziak!

    OdpowiedzUsuń
  5. To była przyjemność czytać tego posta :) Napisałaś w nim to co czuję i od czego się "migam"...też dostałam zaproszenie do pokazania swych książek, ale po tym jak dziewczyny pokazały swoje mega biblioteki, to jest mi po prostu głupio :)
    Imponująca jest Twoja kolekcja czasopism !

    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dotrwałam do końca i stwierdzam, że moja cierpliwość nie przekroczyła nawet połowy swych możliwości - dlatego poproszę jeszcze o bibliotecznego posta. :)
    Czy na podstawie mieszanki Twoich książek można powiedzieć kim jesteś? Moim zdaniem tak, ponieważ zawartość Twojej biblioteczki zmienia się wraz z Tobą i są to zmiany, które opowiadają między innymi o tym, jak stawałaś się sobą z dnia dzisiejszego. Myślę, że nie powinnaś czuć wstydu w temacie przeczytanych książek i posiadanej biblioteczki. :)
    Pozdrawiam ciepło przy popołudniowej herbacie.
    PS. Ja także czytuję książki napisane przez Kinga, Tolkiena i Kalacińską. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No Mireczko, i Ty mówisz, a właściwie piszesz, że masz mało książek??! no proszę Cię :) Toż to pułk wojska miałby co czytać przez pół roku ;) A tak na poważnie, bardzo ciekawy zbiór i miło mi było w nim sobie pobuszować :)
    Buziole!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mireczko to jest mało książek?? No nie załamuj mnie proszę, bo wejdę pod stolik i nie wyjdę:) Pokaźne zbiory i widzę, że znalazłabym u Ciebie "parę" interesujących mnie pozycji...Ja dopiero zapełniam powolutku moje zbiory, bo do niedawna jeszcze opierałam się w dużej mierze na zasobach mamy (nałogowa książomaniaczka) i biblioteki. na szczęscie skromne czasy chyba minęły i teraz mogę pozwolić sobie na kupno ksiązek:) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na candy! Ana

    OdpowiedzUsuń
  9. No faktycznie "kilka";)
    Lubię książki; czytać, mieć kupować...:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny zbiór!!! I jaki urozmaicony:) Dostrzegłam nawet te same (co u siebie) wydania niektórych pozycji. Z czasopismami wnętrzarskimi mam ten sam problem. Podobnie jak TY, jestem nałogową ich chomikarą:)
    Zabawa z pokazywaniem księgozbiorów "spowodowała" moje marudzenie (i to nie pierwsze)na temat regałów książkowych. Codziennie po troszeczku urabiam moją złotą rączkę...czyli męża:)

    Miłego wieczoru
    Tomaszowa

    OdpowiedzUsuń
  11. okazała kolekcja i bardzo różnorodna, ale prasą mnie nie zaskoczysz - u mnie stoi ze 20 segregatorów ( po wyborze tych naj, naj)pism wnętrzarskich-niektórzy mówią,że mam hysia i może mają rację:)

    OdpowiedzUsuń
  12. I ja rowniez dotarlam do konca...ba nawet nie zauwazylam ze juz koniec...masz prawo byc dumna z takiej biblioteki...same okazy!!!niestety, wiekszosc tytulow jest dla mnie nieznana:(...widzisz jaki nieoczytany ze mnie czlowiek, ha ha...nie,zartuje, ja tez uwielbiam czytac...pamietam jak na poczatku mojej "emigracji" ze lzami w oczach wychodzilam z ksiegarni...tyle zachecajacych ksiazek...a ja, ja moglam je tylko dotknac wzrokiem...nic nie rozumialam....
    Dzis, czytam jedna za druga...najbardziej lubie psychologiczne trillery...
    I rowniez mam calkiem calkiem kolekcje- na strychu.
    Sentymentem darzylam, darze i nadal bede darzyc: Anie z zielonego wzgorza (mam wszystkie wydania- PO POLSKU).
    alez sie rozpisalam, ha ha.
    buziaczki
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  13. No muszę Ci powiedzieć że masz piękną kolekcje książek i to bardzo różnych( tak i ja;-))))) Piękne półeczki i jak wszystko super poukładane. Podziwiam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak możesz się wstydzić takiego zbioru?! No jak?! Różnorodny i bogaty, a jednocześnie "poukładany";) Co do gazet, to mnie niestety nie udało się jeszcze pozbyć starych roczników "Czterech Kątów", "Kwietnika" i "Ładnego Domu". Już dawno ich nie kupuję, ale tych pierwszych jakoś nie potrafię odddać na makulaturę;) Może zyskają wartość kolekcjonerską?;)
    Pozdrowienia:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawy i różnorodny zbiór. Coś nam jedak powiedział o Tobie :-)
    Dziękuję za "kawałek Ciebie".
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale kolekcja! ale takiej się u Ciebie spodziewałam!

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jago - marzy mi się na moim poddaszu ze skosami ściana pełna książek. To niby nic trudnego. Miarka, ołówek, kartka papieru i myk do stolarza z wyrysowanym regałem. Tylko to "nabieranie mocy urzędowej" trwa i trwa :))). A "Po zachodzie słońce" polecam. Po ostatniej wpadce z poprzednim zbiorem opowiadań, ten jest powrotem starego, dobrego Kinga.

    Emocjo - "Zielona mila" tylko w audiobooku, ale "zaczytanym" do zdarcia :))). A wstyd mi nie mija... i pewnie się pogłębi gdy Ty pokażesz swoje książki.

    Barbaratoja - dziękuję, staram się.

    deZeal - w pakiecie dostaniesz nawet kocyk i kubek kawy :)))

    kesler - nie migaj się, please!!!!

    Palmette - dziękuję za częste odwiedziny i miłe słowa. Książki rzeczywiście pokazują jak i czego szukałam, tylko czy fakt, że ostatnio kupuję głównie "czytadła" nie powinien mnie o kolejny wstyd przyprawiać?

    ika - dla pułku wojska mam kilka "specjalnych" tytułów, zauważyłam to dopiero robiąc zdjęcia regałom.:)) Ikuś, zgodnie z umową wybieraj sobie z moich półek co chcesz, nawet jeśli czegoś nie oddam na zawsze, to chętnie pożyczę, ale i do zabrania jest sporo.

    Ana - ja na odwrót. Po latach księgarnianych przyszła epoka biblioteczno-wymiankowa. Ale to przecież nie problem. A na candy się zapisuję tylko od wczoraj wciąż mnie coś odciąga od wypełnienia formalności.

    Nivejka - ja jeszcze lubię dotykać i wąchać. Fetyszyzm jakiś, czy co?

    OdpowiedzUsuń
  18. Tomaszowa - jeszcze nie marudzę, ale już zbieram się w sobie. Ostatnio na którymś blogu zagranicznym zobaczyłam ścianę pod skosami całą w półkach i książkach. Przed nią piękne, delikatne biurko...marzenie! No i teraz mnie "nosi". Znasz ten ból?

    OLQA - się tam licytować nie będę, rocznik w tę lub wewtę (śmiesznie to słowo wygląda na piśmie) Obieśmy hyśnięte :))))

    KaDeFee - thrillery nie tylko psychologiczne - uwielbiam! Anię przeczytałam tylko raz w pensjonarskich czasach i cóż...podobało mi się, ale miłością nie zapałałam. Chyba jestem za mało romantyczna :((((

    Danuta - mówiłam, żem " w kancik" :))) ale żeby nie było zbyt perfekcyjnie, to kurz gruby na palec ;))

    Sunsette - duża ilość przeprowadzek ułatwiła te decyzje. Ale wiesz jakie to były dylematy? Bo to nie były tylko wnętrzarskie, ale i Twój Styl od PIERWSZEGO numeru i jakieś "Dziecka" i tym podobne... teraz do rozumu przywraca mnie świadomość, że istnieje coś takiego jak wytrzymałość stropów :)))

    MarioPar - dziękuję i pozdrawiam.

    Ola_83 - oj malutka ona, malutka, ale nic to! Mam czas...nazbieram :)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Skąd ja to znam kochna moja:)
    Uwielbiam książki, uwielbiam je nie tylko za treść, ale także za... zapach. No tak te stare są specjalnie urokliwe jak dla mnie.
    No i nie potrafię się rozstać nawet tymi najstarszymi, które już na pewno nie sa dla mnie :):):)

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałabym u Ciebie w czym pobuszować. Sporo książek ciekawych i ponadczasowych. o...i ten zbiór gazet - też bym przejrzała ;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Miro ależ-proszęż-bardzoż ;) Pół przyjemności po mojej stronie. Pół, bo drugą połową dzielę się z Tobą :) Lubię zaglądać do Twojego sieciowego salonu, by poczuć jego atmosferę utkaną z Twoich myśli. Co do czytadeł... nikt nie powiedział, że zawsze trzeba czytać tylko te ambitne książki - czasami warto sięgnąć po coś odmiennego. Sama tak robię. Niedawno po przeczytaniu kolejnych pięćdziesięciu stron (na raz nie jestem w stanie "zjeść" więcej tej ciężkiej "potrawy") "Wahadła Foucaulta" Umberto Eco, sięgnęłam po "Superbabę" Hery Lind, a następnie po całkowicie czytadłowe czytadło pt."Kochając większą kobietę" Jennifer Weinter. Jakoś wcale nie czuję ani wstydu, ani obniżenia lotów z powodu tych wyborów :) Powiem więcej - dwie ostatnie książki rozłożyły mnie na przysłowiowe łopatki zawartym w nich dowcipem. Aktualnie czytam "Opowieści z dreszczykiem" będące zbiorem opowiadań wydanych w 1957 roku... Puszkin, Poe, Dostojewski, Dickenns, Conrad... czyli cała plejada minionych gwiazd - bo tego aktualnie potrzeba mi :) Pozdrawiam miło

    OdpowiedzUsuń
  22. Ach Mirko kochana,tak mnie zawsze "kusisz i prowokjesz " tym kańcikiem,a potem okazuje się ,że książki czytamy podobne :D
    Serie z Wyborczej też mam,choć nie obfociłam,nawet w szale Historię Polski i Encyklopedię uzbierałam...
    No ale do rzeczy,TY moja nudziaro kochana,jeśli czytujesz Dickensa,Dostojewskiego i Poe,to zdecydowanie jesteśmy bratnimi duszami.
    podpisano
    wariatka

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja ostatnio bardzo niewiele czytam, bo dekupażuję na całego i nawet ostatnio koleżanka, która dużo czyta powiedziała mi, że mnie nie rozumie i to jest prawda. Ale był czas w moim życiu, że ciągle czytałam i myślę sobie, że są różne etapy w życiu. I zapewne tak jest z Tobą a inni czytają więcej, ale nie robią czegoś innego, bo nie da rady albo, albo.
    Też zbieram gazety wnętrzarskie i też wycinam zdjęcia natomiast bardzo mnie zainteresowała sprawa tego elementarza i może byś kiedyś przy okazji zrobiła małą jego sesyjkę, bo ja nie mam szans na powrót do niego a może są też inne Panie, które chętnie by powspominały.
    pozdrawiam
    Grażyna

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Ach, Mireczko nasz zbiór "Literatury na świecie" przepadł zalany w piwnicy starego mieszkania w czasie przeprowadzki:( To był jeden z najwspanialszych periodyków literackich, dający możliwość bieżącego przeglądu tego co ciekawego ukazuje się w światowej literaturze. Bardzo ciekawa jest Twoja biblioteka, coś nie coś sobie podejrzałam i sięgnę z miłą chęcią, bo nie znam. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak dużo mamy wspólnych książek. Odnośnie "Zielonej mili" była dla mnie ciężko strawna, ale film mnie urzekł. Nie mogłam tylko zrozumieć, dlaczego ludzie wychodzili z kina, tak jak na "Tańczącym z wilkami". Czy film wojenny i western musi kojarzyć się z mordownią?

    OdpowiedzUsuń
  26. Mirelko - a ja czasem oddaję. Najczęściej właśnie takie jednorazowe czytadła, do których wiem, ze nie wrócę. Niech krążą. :))

    bestyjeczko - zapraszam :)))

    Palmette - myślę, że taki książkowy "płodozmian" to nic złego. Nie oszukujmy się, człowiek potrzebuje czasem odmiany. Po książkach, które mocno angażują emocjonalnie ma się czasem ochotę na lekkie "strzelanki" w których nie maja znaczenia ani imiona bohaterów ani miejsce akcji. Zastanowiło mnie tylko, że w latach licealnych czy studenckich proporcje były trochę inne.

    Madziko - uwielbiam klimat opowiadań E.A.Poe. Od niego to już tylko maleńki kroczek do fascynacji Kingiem i jemu podobnymi.

    Kraszynko - ostatnio, nie wiem czy się cieszyć czy martwić lepiej sypiam, co automatycznie oznacza, że mniej czytam :)))), ale bez choćby kilku stron nie umiem zasnąć. Elementarz chętnie pokażę z bliska. jestem chyba ostatnim rocznikiem, który się z niego uczył i strasznie się cieszyłam, gdy w księgarni odkryłam to wydanie. Niestety moja drugoklasistka nie podziela mojego zachwytu i mówi, że on jest nudny. Buuuuuuu!!!!

    kaprysiu - to prawda, że niektóre teksty były wydane tylko tam, albo długo tylko tam. Teraz na tle kolorowych i błyszczących wydań, czarno białe tomiki LnŚ mają jedynie wartość emocjonalną.

    Zdolność tworzenia - moja przygoda z "Zielona milą" zaczęła się od końca. Najpierw był film, potem audiobook a na końcu książka. Przy wszystkich wersjach ilość zużytych chusteczek podobna :))) A westerny lubię. Te stare, bo przypominam sobie, jak je oglądałam w dzieciństwie i te współczesne. Właśnie zarezerwowałam na jutro bilety na "Prawdziwe męstwo".

    OdpowiedzUsuń
  27. Miro - widze tutaj wiele tytułów, ktore i ja mam w swojej biblioteczce :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Noo jak widac sporo nas do konca dotarlo :) Nie bylo az tak zle! Ladnie piszesz i masz dosc spora biblioteczke. Trzeba wziasc pod uwage fakt, ze Ty niektore ksiazki czytasz po kilka razy no i fakt ze masz rowniez inne hobby poza ksiazkami :) Ja zawsze sie tak usprawwiedliwiam ;) Na pewno zajrze na kilka pozycji, o ktorych wspomnialas w poscie. Lubie czytac ksiazki,ktore ktos mi poleci :) Kiedys zachecalas do przeczytania "Sklepiku z marzeniami" w koncu mialam mozliwosc kupic (rzadko jestem w PL)Wiesz, ze juz sie doczekac nie moge az bede miala czas usiasc do tej ksiazki :) Ale maszyna jak na razie wygrywa ;)Pozdrawiam Cie serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest dla mnie wyróżnieniem...