poniedziałek, 3 września 2012

Rozstanie pierwsze, nie ostatnie niestety...


Dwie godziny temu pierwszy z naszej piątki został zabrany do swojego nowego domu. Nie myślałam, że będę to tak przeżywała. Przecież było wiadomo od początku... a jednak dziwnie boli. Ola się popłakała, nawet Kuba, stary konisko, chodzi jakiś przygaszony. 

A Luna...

Niech nikt nie mówi, że to tylko zwierzę, że nic nie rozumie... Ostatni raz widziała całą piątkę wczesnym wieczorem w ogródku. Teraz tylko omiotła wzrokiem koszyk ze śpiącą słodko czwórką i wyszła. Nie chce wracać do domu. Siedzi i patrzy... szuka... Serce się kraje.

Wiem, że tak trzeba...ale nie mogę przestać myśleć. O Lunie. O maluchu, który powędrował przecież do dobrego "kociego" domu i nowej kociej koleżanki. Całe szczęście, że nie będzie tam sam...

Czy będzie mu tam dobrze? Mam nadzieję, że tak.  Wiem, że tak... ale mimo wszystko mi smutno.


17 komentarzy:

  1. Będzie mu na pewno dobrze w nowym domku. I pocieszające jest to, że małe kotki szybko się adaptują do nowego domu, więc przynajmniej on nie będzie tęsknił. Ale to i tak trudne... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No to teraz ja przytulam :) A Lunę drapię za uszkiem , prędzej czy później jej przejdzie ten stan, nie martw się, choć nie jest to "tylko zwierzę", to jej pamięć jest inna, niż ludzka, i mam nadzieję,że nie straci chęci do życia po tych rozstaniach, a ta kotka, która u was zostaje będzie dla niej kojącą towarzyszką. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, serce mi się ścisnęło... Rozumiem jak Wam trudno,jednocześnie tylko "pozazdrościć" nowym właścicielom tak ciepłego gniazdka z którego pochodzi kociaczek. :)
    p.s. moje serducho wciąż w drżeniu ostatnio, bo mam bardzo starą i chorą nieuleczalnie boksię w domu...Takie uczucia bywają naszym udziałem również niestety, ehhh...

    OdpowiedzUsuń
  4. Syndrom pustego gniazda, dla Luny i dla Ciebie. Matki juz tak maja. Pozostaje pewnosc, ze kociaczek trafil do kochajacego domu. Tak to juz sie zycie toczy...
    Gorzej, gdy zwierzak odchodzi za Teczowy Most.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozstania zawsze bolą.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  6. ojejciu....zawsze chciałam mieć takie maluchy,,,ale nigdy nie myślałam o takiej chwili:(((

    OdpowiedzUsuń
  7. Kotkowi na pewno będzie dobrze u nowych opiekunów i szybko się przyzwyczai. Luna na początku będzie szukać maleństwa, ale z biegiem czasu jej to przejdzie. Zwierzęta nieco inaczej odczuwają rozstania niż my.
    Pozdrawiam i życzę dużo siły:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Juz teraz wiem dlaczego Pani od ktorej kupilam psine pisze do mnie @ i prosi o zdjecia:)Nawet wysyla wirtualne kartki na urodziny:). A kocicy mi szkoda.Ja sie nie nadaje na psia czy kocia babcie i dlatego wole zeby ma psinka byla bez potomstwa.Pozdrawiam i usmiechu zycze bo przeciez kociaki ida w dobre ręce.

    OdpowiedzUsuń
  9. mogę sobie tylko wyobrazić jak to musi boleć i chcąc właśnie takiego bólu uniknąć , sterylizuje wszystkie swoje czworonogi :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mirko wiem jakie uczucia Wam teraz towarzyszą i choć nigdy nie miałam małych zwierzątek ,które trzeba oddać, to domyślam się jak silne jest przywiązanie w takich chwilach i obawa o malucha.
    przytulam kochana

    OdpowiedzUsuń
  11. Mirko wiem jakie uczucia Wam teraz towarzyszą i choć nigdy nie miałam małych zwierzątek ,które trzeba oddać, to domyślam się jak silne jest przywiązanie w takich chwilach i obawa o malucha.
    przytulam kochana

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozumiem Cię doskonale. Kiedyś musieliśmy szukać domu dla 3 szczeniaczków. To był pierwszy i ostatni raz...
    Pozdrawiam Cię Mira serdecznie i trzymajcie się:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiem, też przeżywałam takie rozterki

    OdpowiedzUsuń
  14. Same jesteśmy matkami, dlatego tak dobrze rozumiemy ból i tęsknotę kociej mamy Luny. Nie chciałabym nigdy przechodzić tego, co Wy teraz.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  15. Domyślam się jakie to trudne!ale kotek na pewno będzie szczęśliwy!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Smutno mi się zrobiło, choć sama mam kotka i kiedyś dawno dawno temu, kilkanaście lat już! zabrałam do od mamy... Tak to na pewno boli:( ale czas leczy rany, na pewno kiciuś znajdzie dobry pełen miłości dom... pozdrawiam serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj tak , rozstania są trudne i bolesne. Ale kociątko na pewno będzie szczęśliwe:)
    Pozdrawiam Cię serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest dla mnie wyróżnieniem...