My też wyjechaliśmy. Na łono. Rodziny łono i przyrody, bo rodzina w malowniczym zakątku mieszka, więc i woda czysta i trawa zielona... Dzieci powietrzem świeżym pooddychały, my niewiele, bo głównie spędzaliśmy czas na biesiadowaniu, ale też mały spacerek zaliczyliśmy. Niestety nie po lesie, a tak bardzo liczyłam właśnie na wycieczkę do lasu. Trudno, następnym razem.
Ale odpoczęłam, wyspałam się za wszystkie czasy i nawet sobie mały odwyk (przymusowy) od komputera zrobiłam.
Ale oczywiście zaraz po powrocie, gdy już ogarnęłam walizkowy bałagan (nie lubię, nie lubię), załamałam się na widok ogromnej sterty prania tego co użyte i drugiej, nie mniejszej sterty prasowania tego co zabrane na wszelki wypadek (bo przecież nie dźwigamy, a wszystko może być potrzebne" zasiadłam szybciutko (oj byłam już na sporym "głodzie") do komputera i zatonęłam w blogowym świecie.
Nie nadążyłam czytać, nie zdołałam skomentować wszystkiego, ale nawdychałam się "hendmejdowej" atmosfery. A potem ...
... a potem Penelopa ogłosiła wyniki swojego kwietniowego candy. I wiecie kto wygrał? Ta-dam! Moje pierwsze candy od kiedy jestem tutaj i jedna z nielicznych wygranych w życiu. Dlatego podniecam się straszliwie, latam po domu śmiejąc się do siebie, czym oczywiście wzbudzam pełne politowania spojrzenia pozostałych członków rodziny. Ale co tam, niech sobie patrzą. Już się nie mogę doczekać kiedy zobaczę ten cudny obrazek z bliska. Penelopa, to prawdziwa artystka, wszystko co robi jest przepiękne.
A ja lepię sobie pomalutku moje decou-wymodzinki. Na początku pokażę małe obrazeczki inspirowane przepięknymi zawieszkami Jasnobłękitnej.
A teraz obiecane juz wcześniej bransoletki. Wszystkie w moich ukochanych karmelowo-cynamonowych brązach.
Trochę klimatów "okołoklimtowych" dla koneserów ;)))
I coś dla romantycznie wzdychających za starymi klimatami, gdy listy pisano piórem na papierze i wysyłano pocztą absolutnie nie elektroniczną.
A na koniec coś dla ucha. Oglądałyście "Czekoladę"? Ja też nie :))) Ale czytałam i bardzo mi się podobało. Słyszałam już od kilku osób, że film jest lepszy od książki, co zdarza się moim zdaniem rzadko, ale jednak. Ja znam tylko dwa takie przykłady, ale o tym innym razem. No więc poluję sobie na jakieś gazetowe tanie wydanie "Czekolady" z Juliette Binoche i Johnny Deppem w rolach głównych zadowalając się fragmentami z YouTube. Jeden z nich teraz, dla Was. Johnny gra tu na gitarze, podobno nawet sam skomponował pierwszy kawałek. Dla mnie bomba!
...ten Johnny, nawet jak zagra tak sobie, to dowygląda... ;)
Gratuluję wygranej u Penelopy.
OdpowiedzUsuńWypadzik rodzinny zawsze mile widziany i biesiadowanie...
Bransoletki cudne !
Pozdrawiam serdecznie
Też lubię maj:) Wtedy wszystko się rozstrzyga - pewnego dnia po jakimś deszczu wyglądasz za okno, widzisz intensywność zieleni i kwiatów i już wiesz, że wszystko gra, nic się nie zepsuło i w tym roku też na pewno będzie wiosna. I lato:)
OdpowiedzUsuńBransoletki okołoklimtowe bardzo mi się podobają. Czy to znaczy,że jestem koneserką?;)
A "Czekoladę" faktycznie polecam Ci obejrzeć. Tylko nie zapomnij mieć czekolady pod ręką!;)
Pozdrawiam majowo!
Gratuluję raz jeszcze wygranej, prześliczny ten obrazek od Penelopy.
OdpowiedzUsuńWyjazd na majówkę też "odchorowałam", bo jak dorwałam się do blogów, to chyba 3 godziny ciurkiem siedziałam i czytałam a mąż stukał sie po czole ;-P
Bransoletki prześliczne - klimtowe, to moje klimaty...A co do Czekolady, ach magiczny film, można oglądać w kołko i sie nie nudzi a Johnny ach! Johnny...każdy film z nim łyknę czy pirat czy Cygan wsio rawno ;-)
Ty nawet nie wiesz jaką mi radość sprawiłaś swoją radością. Mam nadzieję, że obrazek w realu nie zawiedzie Cię.
OdpowiedzUsuńBransoletki świetnie Tobie wyszły. Też lubię takie klimaty.
A zaległości blogowe to i ja sobie narobiłam. Szczęście, że powstały one z powodu miłego spędzania czasu :)
Pozdrowionka.
Jak ja zazdoszczę zdolnym ludziom... No i grauluje oczywiście:)
OdpowiedzUsuńNiech się ten maj maji... i ciepełkiem rzuci :)
Z wyjazdu najbardziej zazdroszczę CI tego,że się wyspałas!!Ja ciągle jestem niedospana!
OdpowiedzUsuńGratuluje wygranej u Penelopy!Ja tyle szczęścia nie miałam.
Piękne bransoletki i obrazki!!!
Pozdrawiam
Przede wszystkim GRATULUJĘ WYGRANEJ MIRECZKO!!!...maj faktycznie jest cudownym miesiącem, choć Majówka nie popisała się pogodą...
OdpowiedzUsuń- kolejne bransoletki znowu śliczne, skąd Ty bierzesz tyle pomysłów???:)
- Johnny połaskotał uszy, fajnie gra:) a Czekolada z jego udziałem fantastyczna :)
serdecznie gratuluję wygranej.Czekoladę oglądałam (jadłam) ale nie czytałam -doczytam!
OdpowiedzUsuńBranzole-jak zwykle perfekt, nawet lepsze od J.Deepa
Moja droga, Ty z Twoimi bransoletami do perfekcji doszłaś totalnej:) Jeśli chodzi o Czekoladę to czytałam (polecam) i oglądałam (też polecam), ale i tak najbardziej lubie mleczną albo z orzechami:)
OdpowiedzUsuńBuziolki!!!
Maj to może i by był piękny, gdyby tak uparcie nie lało już od sześciu dni. Obrazeczki fajne, a masz jeszcze gdzie wieszać;)? O bransoletki nie pytam, bo można codziennie inną zakładać, szczególnie jak takie ładne:)A Deepa lubię pod każdą postacią.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej :). Bransoletki piękne i obrazki śliczne... "Czekolady" nie czytałam, ale widziałam i warto, warto. A Johnny Depp - uwielbiam tak samo jak czekoladę :)
OdpowiedzUsuńMiro gratuluje wygranego candy :))))
OdpowiedzUsuńTwoje prace piękne , bransoletki rewelacyjne - wszystkie!
Czekoladę czytałam dwa razy i oglądałam chyba 4 - film swietny:))
Mam gazetowe wydanie 'czekolady', jeśli chcesz mogę Ci podesłać)
adres Twój chyba nawet mam - muszę sprawdzić :)
Widzę, że większość albo czytała albo oglądała "Czekoladę". Johnny D. też jak widać po Waszych wpisach, ma szansę być w 10-tce najprzystojniejszych facetów przez najbliższe lata ;)))
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochwały dla bransoletek i obrazków. Od razu rozwieję obawy Kaprysi - wszystkie obrazki poszły w świat, znalazły nowe domy, co mnie tyleż cieszy co zadziwia.
Bransoletki wchodzą niestety tylko na drobne łapki, więc mogę sobie na nie tylko popatrzeć :((( Ale nic to! Kiedyś natrafię wreszcie na "golaski" w rozmiarze XXL ;)
Artambrozjo- dzięki za propozycję, chętnie pożyczę lub odkupię od Ciebie tabliczkę czekolady ;) zwłaszcza z takim smakowitym "cygańskim" nadzieniem.
Miro :)
OdpowiedzUsuńBardzo Cię prosze napisz mi jeszcze raz swój adres na maila .
Gdzieś posiałam Twoje namiary.
Niestety, muszę Was zasmucić ;-), kochane współwielbicielki Johnny'ego Deppa ;-). Minor Swing to stary utwór (lata 30.), skomponowany przez Django Reinhardta. Uwielbiam Reinhardta, to prawdziwy wirtuoz gitary i banjo, zasłynął w genialnym duecie ze skrzypkiem jazzowym Stephane Grappellim.
OdpowiedzUsuńKto jeszcze nie zna, niech posmakuje tej cudownej muzyki! :-)
Dzięki Malinconio za info, ten kawałek jest naprawdę kosmiczny. Zaraz pędzę szukać w sieci więcej muzyki Reinhardta.
OdpowiedzUsuńA Johny... ciągle jestem skłonna uwierzyć, że też miał swój wkład w muzykę do tego filmu, zwłaszcza, że taką informację usłyszałam na rmf classic, chociaż rzeczywiście trudno to sprawdzić. Pozdrawiam Cię cieplutko.