Cała ja! Po tylu latach powinnam już wiedzieć, że słowo "jutro" wypowiedziane przeze mnie w kontekście obietnicy zrobienia czegoś staje się zaklęciem samoniespełniającym. Jeśli ktoś chce, żebym do niego zadzwoniła, napisała, przyszła niech nie pozwoli mi powiedzieć, że zrobię to jutro. Bo to moje "jutro" zaczyna od tego momentu swój tajemniczy bieg, który dla większości oznacza najbliższe 24 godziny, w moim przypadku dziwnie przypomina nieskończoność :)))). Poprzedni post zakończyłam właśnie taką obietnicą i kto wie jak długo bym czekała, gdyby nie Jolanna i Jej ostatni wpis o chlebie. Zmobilizował mnie , no bo przecież już dawno miałam napisać o tym jak upiekłam swój pierwszy chleb. Ziołowy z otrębami i białym serem, więc nie do końca prawdziwy, ale za to idealny dla tych, którzy będąc "na Ducanie" mają ochotę czasem poudawać, że jedzą normalnie. Upiekłam go z przepisu Qury z bloga A(QURATNIE) Smakuje równie dobrze, jak wygląda, ale przesadzić nie wolno, bo... no wiecie...otręby.
A nazajutrz, gdy pojechaliśmy na zakupy do sklepu na "L" zobaczyliśmy tam ... maszynę do pieczenia chleba. I nie zastanawiając się długo, kupiliśmy ją. Może to jest droga na skróty a chleb upieczony w tym urządzeniu wygląda trochę jak chleby z supermarketów, ale smakuje wspaniale. Jeszcze ciepły, posmarowany prawdziwym masłem zniknął w pół godziny, więc zdjęć niestety nie mam. No i ten zapach ...
Miłego weekendu!
Ta maszynba ze sklepu na L, to ona naprawder działa? Bo mi sie marzy dobry chleb, tylko żę.
OdpowiedzUsuńJa mam tendecje do tycia, więc całe moje zycie wychodza z założenia ze jak nie mam czegos co lubie jestc w domu, to nie zjem i nie przytyje, a taki chleb cieply to jadlabym bochenkami. To ja może popatrze i poczekam na wyjazd do Pl to se zjem z 3 kromki tez. Buziole w noch
Chleb...z masłem...jego zapach...wygląd...ROZWALIŁO MNIE DOKUMENTNIE !!!
OdpowiedzUsuńSmaka narobiłaś a ja jeszcze śniadania nie jadłam :)
Byłam w "L" i widziałam, ale bardzo długa i męcząca była dyskusja mojego K. - "kto dziś chleb piecze"????(nie zna się)...a ja i tak sobie kiedyś kupię tą maszynę do chleba :)))
Całuję, przytulam i życzę miłego dnia Mireczko - PaPaPaPaPa
Chleb wygląda kusząco :) pierwszy raz slyszę, żeby do chleba dodawało się białego sera ale kiedyś muszę wypróbować, z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńA wiesz Mireczko, że jeszcze wczoraj byłam w Krakowie :) Pozdrawiam
zapach aż mnie tu nęci...mniam!!!Oj ja biedny żuczek wciąż bez piekarnika tak więc tylko mogę popatrzeć na zdjęcia!Miłego weekendu Miruś!:)
OdpowiedzUsuńMirciu kochana, a ja wlasnie chcialam poprosic o kromke chleba...no coz...wszystko zdjedliscie:)ale wcale sie nie dziwie, wyglada bardzo zachecajaco i apetycznie...mniam, mniam...az slinka leci:)
OdpowiedzUsuńa u mnie dzis przygotowanie do jutra...zabieram sie za sernik z owocami lesnymi na zimno (szarlotke i "wisniowiec" kupilam, nie chcialo mi sie wszystkiego piec):)...i odnosnie pogody (nie wiem dlaczego ale ostatnio prawie kazdy o niej mowi i pisze- slusznie to zauwazylas:))od rana biegam w t'shirtje bo jest bardzo cieplutko...i nawet pranie wywiesilam do ogrodu:), ktore jest juz prawie suche:))
Mysle, jesten pewna, ze z maszyny do pieczenia chleba bedziesz(bedziecie) bardzo zadowoleni, tez taka mam i chlebki z niej sa rownie pyszne:)
buziaczek
aga
Ten chleb wygląda rewelacyjnie. Muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Czekałam na ten chlebek!!! Smakowicie wygląda :)trzeba kiedyś wypróbować przepis :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marta
Wspaniale wygląda i pewnie tak samo smakuje i pachnie:). Od niedawna też zastanawiam się nad wypiekiem (próbą przynajmniej), ale póki co u mnie dziś pachną muffinki z granolą (też ładnie:))
OdpowiedzUsuńChlebus wyglada apetycznie tylko jakis taki maly..ale to chyba foremka byla mala..nic dziwnego ze szybko zostal zjedzony,,dzis dobry chleb jest zadkoscia.:)
OdpowiedzUsuń"Jutro" w kontekście słynnego powiedzenia Scarlette "pomyślę o tym jutro" nie jest wcale takie złe ;)
OdpowiedzUsuńA chleb cóż,lepiej zjeść dziś niż...
buziaki
mmmm...Musi niesamowicie smakować! Wygląda bardzo zachęcająco:-)
OdpowiedzUsuńJutro... skąd ja to znam? A chlebuś z pewnością smaczny:)
OdpowiedzUsuńA wiesz ja się zastanawiałam czy nie kupić tego urządzenia :)
OdpowiedzUsuńUściski.
Twój chlebek wygląda pięknie i pewnie smakuje jak marzenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ;)
Oj jak wygląda smakowicie. Ślinka mi cieknie. Ja też piekę chlebuś ale mój jest trochę inny;-))ale też dobry;-)
OdpowiedzUsuńTeraz na święta myślę że odpalę piec chlebowy i znów w domu będzie pachło pieczonym chlebem.
Pozdrawiam
Ależ mnie nęci i kręci Twoj chlebus.
OdpowiedzUsuńTez mam w chlebaku taki ciemny, wieloziarnisty z otrebami, tylko... ze sklepu niestety :(
Pozdrawiam serdecznie :)
Chlebek apetycznie się prezentuje na zdjęciach... a w realu pewnie nie gorzej smakuje.
OdpowiedzUsuńJa sobie radzę bez maszyny już cztery lata ...a kiedyś też chciałam sobie kupić maszynę.\Pozdrawiam Cię serdecznie.
Oj przymierzam się do własnego chleba chyba ze dwa lata, więc Twoje jutro...wcale nie jest z nim tak źle.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Grażyna