Dzisiejszy dzień opanowały dwa kolory. Czerwień walentynkowych podarunków i biel śniegu, którym sypnęła hojnie Pani Zima. Oj nie daje ona za wygraną i mimo zaklęć rozmaitych pokazuje, że zamierza tu jeszcze troszkę porządzić. Dziś rano mój maleńki ogródeczek wyglądał tak:
Krajobraz iście bajkowy, wymarzony o tej porze roku o ile oczywiście nie musimy nigdzie jechać samochodem.
Za oknem zimno a w naszych sercach cieplutko za sprawą kartek, maskotek, serduszek, kwiatów i wszystkiego co nam nasza fantazja ( i oferta sklepowa) podpowiedziały. I dobrze! Można narzekać, że to nie nasze święto, że przecież kochać się i wyznawać sobie miłość powinniśmy przez cały rok a nie tylko 14 lutego. Ale założę się, że nawet najbardziej zagorzały przeciwnik Walentynek uśmiechnie się i wzruszy na widok takiego materialnego dowodu uczuć.
Dlatego nie szczędźmy ich swoim najbliższym, bo przecież "wszystko czego potrzebujemy, to MIŁOŚĆ"
Dlatego jak najczęściej mówmy sobie...
A żeby Wam przyjemnie mruczało w tle wrzucam do posłuchania nienachalny, delikatny i subtelny duet damsko-męski.
W porywach nawet po francusku... mmm!
W porywach nawet po francusku... mmm!
Miłych Walentynek!
Wszystkiego dobrego i duuużo MIŁOŚCI :))
OdpowiedzUsuńBez miłości wszystko traci sens. Pozdrawiam walentynkowo
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa Miro :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię :)