czwartek, 4 lutego 2010

My Teddy Bear ... cz.1

Zaroiło się na blogach od pamiątek z dzieciństwa. To niesamowite, jak wiele z Was przechowuje przytulanki, lalki i inne zabawki z tamtych lat. Ja swoich niestety nie mam, szczerze mówiąc nawet nie wiem, co się z nimi stało. Najpewniej trafiły do kogoś młodszego w rodzinie a te, które zostały u rodziców po cichu znikały podczas kolejnych generalnych porządków i remontów. Sentyment do pluszaków a w szczególności do miśków pozostał mi do dziś, dlatego z prawdziwą dumą przedstawię Wam moich przyjaciół. :))))

Smutas... Pan Smutas ;)

Na początek gość, który towarzyszy mi podczas przeglądania netu i pisania do Was. Siedzi na biurku i chyba tylko on jeden nie wypomina mi czasu spędzonego przy komputerze. Kiedy na niego spojrzycie, nie przyjdzie Wam na pewno do głowy, że został kupiony w jednym z bardziej "wypasionych" sklepów meblowych w moim mieście. On też czuł się nieswojo, kiedy wciśnięto go na półkę obok bogato rzeźbionych ramek do zdjęć za -dziesiąt złotych sztuka i orientalnych wazonów, każdy powyżej setki. Patrzyły na niego, jakby wstydziły się takiego sąsiada. One, złocone, pyszniące się ornamentami i On mały bury miś ze skudłanym futerkiem, kurczowo trzymający swoją sosnową rameczkę. Wpadłam do tego sklepu zupełnie po coś innego, kiedy jednak wyłowiłam z zakurzonego kąta tego Smutaska wiadomo było, że nie zostawię go tam. I wcale nie miało znaczenia, że kosztował tylko 12 zł. Niosłam go do domu jak prawdziwy skarb. On też wydawał się być zadowolony ze zmiany miejsca pobytu. Zadomowił się na biurku. Spodobało mu się stare zdjęcie, którym miał się zaopiekować. Miał tylko jedna prośbę. Chciał żebym ramkę pomalowała na złoty kolor. Tłumaczyłam, że nie pasuje, że kocham go takiego jak jest, ale w końcu zrozumiałam, że musieli mu dopiec tam w sklepie i że jeśli ma go to wyleczyć z kompleksów... niech ma, maźnęłam złotolem !


c.d.n.

5 komentarzy:

  1. Pan Smutas faaajny!!!I wcale nie smutny!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna historia!!!Witam Pana Smutasa!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie do takich miśków mam podobną słabość:)Niestety co przytargam kolejnego błyskawicznie zmienia właścicielkę:(Pozdrowienia dla Ciebie i Pana Smutasa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Misiek bardzo szczęśliwy u Ciebie - to widać!
    Mebelki Malinowej - wyszły super :)
    Dobrze mieć taką ciocię.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój misiek Smutasek, nie jest już na pewno smutny. A mebelki rewelacyjne! pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest dla mnie wyróżnieniem...