No i przyjechała! :)))
Opaloną, szczęśliwą, pełną wrażeń odebraliśmy dziś rano z pociągu. To tylko tydzień a ja mam wrażenie, że urosła. Moja mała córeczka!! Na pewno się przez ten czas usamodzielniła. Bo to i o myciu zębów trzeba było pamiętać (myłam, myłam!) i kapelusz na plażę zabierać i ręcznik wysuszyć... takie duperelki o których w domu mama i tata ciągle muszą przypominać. "No przecież nie jestem głupia" słyszałam, gdy przed wyjazdem zadawałam kolejne bardzo istotne pytanie o niezwykle istotny drobiazg. Pewnie, że nie jest!!!
Teraz góra pachnących morzem ubrań czeka na swoją kolej do prania, na podłodze skrzypi piasek wysypujący się ze wszystkiego a po całym domu niesie się nieustający trajkot...
Do zagospodarowania mamy jeszcze tylko (albo aż) dwa tygodnie wakacji. Też miną szybko, bo lato jakoś tak zawsze za szybko odchodzi. I przyjdzie jesień, bo "...rady na to nie ma".
Opaloną, szczęśliwą, pełną wrażeń odebraliśmy dziś rano z pociągu. To tylko tydzień a ja mam wrażenie, że urosła. Moja mała córeczka!! Na pewno się przez ten czas usamodzielniła. Bo to i o myciu zębów trzeba było pamiętać (myłam, myłam!) i kapelusz na plażę zabierać i ręcznik wysuszyć... takie duperelki o których w domu mama i tata ciągle muszą przypominać. "No przecież nie jestem głupia" słyszałam, gdy przed wyjazdem zadawałam kolejne bardzo istotne pytanie o niezwykle istotny drobiazg. Pewnie, że nie jest!!!
Teraz góra pachnących morzem ubrań czeka na swoją kolej do prania, na podłodze skrzypi piasek wysypujący się ze wszystkiego a po całym domu niesie się nieustający trajkot...
Do zagospodarowania mamy jeszcze tylko (albo aż) dwa tygodnie wakacji. Też miną szybko, bo lato jakoś tak zawsze za szybko odchodzi. I przyjdzie jesień, bo "...rady na to nie ma".
Zawsze w sierpniu powraca do mnie ta piosenka i zawsze mnie tak samo rozczula. Bo rzeczywiście czuć już jesień w powietrzu, nie sposób tego nie zauważyć i nad tym pędem kalendarza i zegara się nie zadumać.
Z tego zamyślenia nad czasem upływającym, z nostalgii nad tym, co za nami powstał obrazek. Przymierzałam się do niego już od dawna, od kiedy zobaczyłam w gazecie tę kobietę. Nie mam w domu kolorowej drukarki, więc nie mogę sobie przygotować takich retro wydruków, jakie u Was często oglądam. Dlatego wycięłam ten portrecik i odłożyłam do "przydasi", planując wykorzystanie go przy dekorowaniu jakiejś szkatułki albo romantycznego serducha. W końcu jednak zdecydowałam, że to będzie obrazek. Bałam się trochę tego eksperymentu, bo nie byłam pewna, czy litery z drugiej strony nie wyjdą na wierzch pod wpływem kleju i nie zepsują mi jedynego przecież egzemplarza. Ale na szczęście nic takiego się nie stało. Wprawdzie papier gazetowy, to nie bibułka, pomimo lakierowania wyraźnie czuć pod palcami jego brzegi, ale po dodaniu szarej koronki nie ma to już specjalnie znaczenia.
Z tego zamyślenia nad czasem upływającym, z nostalgii nad tym, co za nami powstał obrazek. Przymierzałam się do niego już od dawna, od kiedy zobaczyłam w gazecie tę kobietę. Nie mam w domu kolorowej drukarki, więc nie mogę sobie przygotować takich retro wydruków, jakie u Was często oglądam. Dlatego wycięłam ten portrecik i odłożyłam do "przydasi", planując wykorzystanie go przy dekorowaniu jakiejś szkatułki albo romantycznego serducha. W końcu jednak zdecydowałam, że to będzie obrazek. Bałam się trochę tego eksperymentu, bo nie byłam pewna, czy litery z drugiej strony nie wyjdą na wierzch pod wpływem kleju i nie zepsują mi jedynego przecież egzemplarza. Ale na szczęście nic takiego się nie stało. Wprawdzie papier gazetowy, to nie bibułka, pomimo lakierowania wyraźnie czuć pod palcami jego brzegi, ale po dodaniu szarej koronki nie ma to już specjalnie znaczenia.
Mam nadzieję, że efekt końcowy Wam się podoba, bo chciałabym komuś podarować ten obrazek. Dlatego ogłaszam candy-nie candy dla wszystkich moich Przyjaciół - obserwatorów i komentatorów (którzy wcale nie muszą być stałymi obserwatorami). To taki mały wyraz wdzięczności za to, że chcecie zaglądać do mojego poukładanego świata.
120 Obserwatorów i prawie 12 tysięcy odsłon, to nie tylko liczby. To konkretne osoby, które zatrzymały się na moment nad moim tekstem, obejrzały zdjęcia, zostawiły kilka słów. Zwłaszcza komentarze, są dla mnie prawdziwym wyróżnieniem i za nie szczególnie Wam dzisiaj dziękuję.
Nie jest to typowe candy, bo możecie, ale nie musicie umieszczać u siebie zalinkowanego zdjęcia ani żadnej informacji. Nie musicie też dodawać mojego blogu do ulubionych. Poproszę tylko o komentarz pod tym postem, będzie to dla mnie znak, że macie ochotę przygarnąć mój eksperymentalny wytworek.
1 września, po powrocie ze szkoły wylosujemy z Olą osobę do której powędruje decou-obrazek i serwetka zrobiona na szydełku przez moją uzdolnioną Mamę.
120 Obserwatorów i prawie 12 tysięcy odsłon, to nie tylko liczby. To konkretne osoby, które zatrzymały się na moment nad moim tekstem, obejrzały zdjęcia, zostawiły kilka słów. Zwłaszcza komentarze, są dla mnie prawdziwym wyróżnieniem i za nie szczególnie Wam dzisiaj dziękuję.
Nie jest to typowe candy, bo możecie, ale nie musicie umieszczać u siebie zalinkowanego zdjęcia ani żadnej informacji. Nie musicie też dodawać mojego blogu do ulubionych. Poproszę tylko o komentarz pod tym postem, będzie to dla mnie znak, że macie ochotę przygarnąć mój eksperymentalny wytworek.
1 września, po powrocie ze szkoły wylosujemy z Olą osobę do której powędruje decou-obrazek i serwetka zrobiona na szydełku przez moją uzdolnioną Mamę.
Dziękuję, że jesteście!!
witaj poniedziałkowo, nie wiem czy mogę się zgłosić, ja dopiero od niedawna jestem obserwatorem i odwiedzam stronę:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Oj, idzie jesień, idzie, nie ma na to rady... Szkoda, że nijak nie potrafię jej polubić, pomimo niezaprzeczalnych uroków... Tę piosenkę natomiast bardzo lubię:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSuper, że dziecię takie zadowolone wróciło do domu :)) A jesień idzie, czy chcemy tego czy nie, za dwa tygodnie szkoła, czas pomyśleć o książkach, zeszytach, nowych ciuchach, ech...
OdpowiedzUsuńNa obrazek i serwetkę z całą przyjemnością się zapisuję, a do obserwatorów nie muszę, bo jestem w nich od dawna :))) Pozdrawiam, Ania
Miruś czuję się wyróżniona i ja staję w koleczce...chociaż jak mi się nie uda i tak nadal będę do ciebie zaglądać...
OdpowiedzUsuńjesień widać na każdym kroku, już nawet listki zaczynają spadać z drzewa...fajnie że młoda wróciła zadowolona i nabyła nowych doświadczeń. Ty zresztą też!Pozdrawiam cię serdecznie!
ponieważ regularnie zaglądam poczułam się do obowiązku stanąć w kolejeczce :):):):) he he he chciałabym bardzo taki obrazeczek:) A wiesz, ze te dwie deseczki które mi przesłałaś w końcu są w kuchni :):):) i żeby jeszcze lepiej było bardzo ślinią się w ich kierunku moje dwie koleżanki :):):) he he he szczęściara ze mnie :) buziaki i gratuluję samodzielnego dzieciątka :):):)
OdpowiedzUsuńJa wiem kiedy wrócić :-)
OdpowiedzUsuńUstawiam się w kolejce. Zapowiada się ostra rywalizacja.
Buziole
-Cieszę się Mireczko,że córcia już w domu i rodzinka w komplecie.
OdpowiedzUsuń- Najpierw czekałyśmy na wiosnę, później lato a teraz przyjdzie jesień, taka kolej rzeczy, choć ja osobiście odwlekałabym to nadejście jak najdłużej-nie lubię tej pory roku :( tej piosenki nie znałam, wprowadziła ona u mnie niechciany nastrój jesienny
- nie muszę Cię chyba zapewniać, że uwielbiam gościć na Twoim blogu, tu po prostu jest ciekawie, inspirująco, przytulnie i rodzinnie.
- obrazek śliczny, grzechem jest nie stanąć w tej kolejce, która zapewne będzie ogromniasta - POZDRAWIAM gorąco
Byłam opiekunką na koloniach i tam powszechne było hasło, że dzieci na koloniach dzielą się na czyste i szczęśliwe. Chyba coś w tym jest, bo kiedyś mój mały kuzyn jak wrócił z wakacji to nawet pasta do zębów nie była naruszona:/
OdpowiedzUsuńTwoje candy bardzo mi się podoba:)
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Tez jestem u Ciebie niedługo a mam wielką ochotę na te damę.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzy mam ochotę? oczywiście, że mam! :) bardzo fajny obrazek Ci wyszedł i pomyslec, że zdjęcie jest z gazety, gdybyś nie powiedziala to w zyciu bym się nie domyśliła :)
OdpowiedzUsuńUściski mireczko :)
Pięknie Ci się udał obrazeczek:) dziecko dzielne i samodzielne, że hoho, pamietam jak pierwszy raz moja wyjeżdżała jak była trauma, ateraz to juz dorosła kobieta i podróznik, ależ ten czas leci... Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńMilá Mira, prosím o překladač, ať si můžu přečíst tvoje řádky. Krásná háčkovaná dečka, tvoje práce?
OdpowiedzUsuńKrásný den
Iva
No i ja oczywiście z tych cichych podglądaczy...Podziwiam i staję w kolejce... Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńewa z sosnowego lasu
i tak podlinkowałam i zapraszam serdecznie na edzia-goodies i moje małe candy:) pozdrawiam*
OdpowiedzUsuńDzień Dobry
OdpowiedzUsuńZ tego obrazu piękno emanuje więc
swój e-mail tutaj wpisuje.
pozdrawiam
wara@poczta.forward.pl
ADA
Miro z wielką radością stanę w kolejce.
OdpowiedzUsuńObrazek jest piękny :))
Śliczny, taki retro, więc i ja się dopisuję:). Miłego wypoczynku! Ściskam.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przytulę Twój obrazek :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjeszcze nie, nie,nie dla jesieni, jeszcze nie wszystkie zapachy lata rozsiadły sie w głowie, jeszcze kolor kwiatów i trawy taki zywy, nie przymglony, nie chce jesieni...jestem ciepłolubna i chociaz czasem miałam dość upałów nie chcę jesieni i myślenia o drzewie do kominka, opale i takich tam
OdpowiedzUsuńObrazek ma swoją duszę chętnie widziałabym go u siebie :)pozdrawiam
Miro ja też ci dziękuję, że jesteś bo im bardziej odkopuje twego bloga tym więcej podobnych fascynacji odkrywam ...ostatnio Wallander ...za inspiracje literackie też dziękuję i te sliczne prace jakie oglądam :) dziękuje i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńChyba się nie zaliczam do przyjaciół ale
OdpowiedzUsuńbardzo chciałabym, żeby tak było i żebyśmy się lepiej poznały.
Zawieszka cudowna i taka w moim ukochanym klimacie :)
Pozdrowienia od różanego...
Ja juz nie mogę doczekać się wakacji! I to nie tylko dlatego, że dziecięctwo do szkoły wraca i remont będzie można dalej prowadzić, hehehe. Ale dlatego, że vonZeal z tym remontem sam zostanie hihihi, bo ja się wypuszczam do Polski na dwa tygodnie!!!!!! Wiesz jak się cieszę???
OdpowiedzUsuńBuziaczki przesyłam z bardzo deszczowej dzisiaj krainy...
Miruś, a mogie i ja?
OdpowiedzUsuńCmok!
Pierwszy raz tu zajrzałam, ale zagoszczę tu na dłużej:):):)
OdpowiedzUsuńI na Candy nie Csndy się zapisuję, oczywiście jeśli mogę:):):)
pozdrawiam serdecznie:)
Witaj przed szkolnie :) Cieplutko pozdrawiam i zapisuję się na candy :)
OdpowiedzUsuńTo może i ja zapiszę się na Twoje candy? :) Dopiero co trafiłam na Twojego bloga i pewnie jeszcze nie raz, nie dwa tutaj zajrzę. Podobaj mi się Twoje dekupażowe śliczności, zwłaszcza zakładki, bo sama bywam molem książkowym.
OdpowiedzUsuńJako osobie muzykalnej bardzo podobają mi się świeczniki z motywem nut :)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie w wolnej chwilce.
bizuterium.blogspot.com
jak ja mogłam przegapić TAKIE cukierasy? dopisuję się oczywiście:)
OdpowiedzUsuńCudny eksperyment, a i serwetka wspaniała, chętnie zapoluję na te cuda :).
OdpowiedzUsuńRegularnie to ja może tutaj nie zaglądam- przyznam bez bicia. Ale mam manie na punkcie takich drobiazgów, retro, śliczności.
OdpowiedzUsuńWięc dołączę.
I pozdrawiam ciepło mimo zbliżającej się jesieni.
Z przyjemnością ustawiam się w kolejce.
OdpowiedzUsuńprzepraszam, że ta rzadko tu zaglądam, ale ostatnio wcale nie mam czasu na czytanie blogów, mam nadzieję, że po wakacjach się poprawię ;) zgłoszę się, bo już raz u Ciebie dopisało mi szczęście.
OdpowiedzUsuńJa u siebie zaraz zamieszczę informacje, uważam, że tak będzie uczciwie :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się miejsce jakie stworzyłaś! Podoba mi się u Ciebie.!
OdpowiedzUsuńMi blogując też zawsze towarzyszy myśl, że jest to świetne miejsce do poznania nowych, wspaniałych osób...
Chętnie przyłączę się do Twojego obrazkowego candy i ustawię w kolejeczce...
Info o candy już jest u mnie, o tu: http://chwilapasji.blogspot.com/ (gdzie z radością Cię zapraszam).
Pozdrawiam serdecznie :-)
-Marlena
Miro, mam nadzieję, że nie jest jeszcze za późno bym i ja mogła się zapisać do Ciebie na te piękne Candy z nostalgią w tle :)
OdpowiedzUsuńPiszesz cudownie i równie cudowne rzeczy tworzysz! Zazdroszczę Ci tych talentów!
I jestem zła na siebie, że przez kolejną moją nieobecność tyle pięknych rzeczy mnie omija...! :(
Życzę Ci samych cudownych chwil i nieskończonej weny twórczej :) Niech Ci nigdy nie zabraknie słów i tej niesamowitej zdolności ubierania ich w zdania!
Serdeczności... :)
Och, widzę, że zdążyłam do kolejki w niemalże ostatniej chwili!:)
OdpowiedzUsuńPoproszę;)
Ja chcę też ten eksperyment :) Pozdrawiam, Agnieszka
OdpowiedzUsuń