czwartek, 10 listopada 2011

O prezentach ciąg dalszy ...


Po króciutkim pobycie dygresyjnym na filmowym poboczu wracam do rozpoczętej kilka dni temu prezentacji cudowności, jakie dzięki zdolnym rączkom blogowych koleżanek oraz ich wielkim serduchom trafiły pod nasz dach. Zachowując chronologiczną kolejność zdarzeń zacznę od woreczka, który wylosowałam w candy u Madziki. Woreczek jest przecudnej urody, a jak się okazało na żywo, także przecudnej miękkości. Poza tym nawet pusty zachowuje kształt woreczka, co mnie urzekło najbardziej, ponieważ lubię takie pękate woreczki.


Woreczek nie przyleciał do mnie pusty, ale miał smakowity i pachnący wypełniacz. Wewnątrz był, jak to napisała Madzika w dołączonym liściku "zestaw ratunkowy na jesienne smuteczki", czyli smakowita czekolada z pomarańczową nutą, herbata zielona z jaśminem (mmmmmm!) i pachnące żurawiną, energetyczne jak diabli świeczuszki. Herbata jest przepyszna, czekolada na razie służy do ćwiczenia silnej woli (mojej i nieletnich czekoladożerców) i o dziwo nikt jej jeszcze nie pożarł chociaż zakusy były. Woreczek ukradła Ola, bo "przecież różowy ci do niczego nie pasuje..." No niby tak. :((((


To nie wszystko, co drapnęła moja Córa. Do jej pokoju trafił też uszyty przez Sunsette anioł, którego udało mi się wylicytować na aukcji dla Damiana. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Skojarzył mi się tak bardzo ze mną sprzed lat... łojeju!, nie powiem ilu..., że musiałam go mieć. Moje zdjęcia nie oddają jego urody, ani precyzji, z jaką został wykonany. Sweterek taki słodki, dzianinowy, ja nie wiem jak ta Agnieszka to zrobiła. Geterki, nonszalancko naciągnięte na chude nóżki. A pod spodem, ledwie widoczna tiulowa haleczka... Niedługo się cieszyłam moim aniołkiem, Ola zapiszczała, zatrzepotała rzęsami, potem zrobiła spaniela i cóż... Kiki, bo tak nazwałyśmy anielską laleczkę, powędrowała do jej pokoju. Poprzymierzała się w różnych miejscach, najpierw przysiadła na toaletce...

... potem zawisła na regale, ale tam strasznie żałośnie wyglądała...


... w końcu wylądowała na karniszu pod sufitem. Tam niegroźne jej kocie pazurki i łapki koleżanek.

Przy okazji namawiam wszystkich do wspierania Damiana. Na blogu, który założyła Agnieszka można wylicytować wiele wspaniałych przedmiotów wystawionych przez dziewczyny o wielkich sercach. Można też podarować coś na taką aukcję. Aktywny link do strony jest u mnie na bocznym pasku. Wszak razem możemy dużo więcej. Drobne gesty, niewielkie wpłaty składają się na całkiem zauważalną pomoc.

Magduś, Aguś, dziękuję i ściskam cieplutko. Moje Wy zdolne!!!!

16 komentarzy:

  1. Cudo prezenty. Nie dziwie się, że córka szybka zgarnęła woreczek,a słodkości schowane przed domowymi łakomczuchami.
    Pozdrawiam świątecznie-weekendowo

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże jaka piękność:)))...a woreczek i wypełnienie-zestaw ratunkowy...fiu fiu:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Prezenty smakowite :) ale skąd ja znam to podkradanie nie tylko łakoci? Oj chyba z własnego podwórka... ha ha ;)))
    Uściski Miro :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyjemnie jest komus dawac prezenty ale jeszcze przyjemniej jest je otrzymywac.Dostalas mase fajnych prezenciorow!Wpadnij do mnie na Candy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. piękne prezenty -nie dziwię się,że córcia "drapnęła":)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też mam od Agi swojego anioła:))jest cudny, niedługo go pokażę:) piękne prezenciki!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Uroczo!I pięknie i zasłużenie....:)Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudne! Takie lale przypominają mi dzieciństwo:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miruś kochana ja wciąż czekam!!!:)buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja miałam chrapkę na tę lalę....buziaki o poranku

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczności Szczęściaro dostałaś :)
    Córcia ma gust i wie co dobre !
    Uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mniam:-))))))))***********
    Alez slodkosci dostalas:-))))))
    I te dla oczu i dla ciala:-)
    Mireczko pozdrawiam cieplutko!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczne rzeczy zwłaszcza te wykonane rączkami koleżanek. Miłe dla oka i ciepłe w odbiorze takie do przytulania.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mireczko kochana, śliczności Ci się trafiły:) Woreczek jest cudny, a czekolada... wiesz, u mnie by się nie ostała, ahahha, chociaż okrutnie próbuję ograniczyć słodkości:)
    Pozdrowienia ślę:)
    PS. A tak a'propos... naraziłam Ci się czymś?

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest dla mnie wyróżnieniem...